Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Przywitanie i interpretacja 'Southampton Dock"

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> Chapter 24 Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Przywitanie i interpretacja 'Southampton Dock"
Autor Wiadomość
mageo
Worm


Dołączył: 27 Lut 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:09, 28 Lut 2011    Temat postu: Przywitanie i interpretacja 'Southampton Dock"
 
Witam.
Jestem od lat miłośnikiem Pink Floyd, chociaż przyznaję się bez bicia, że dla mnie Pink Floyd to Roger Waters. Roger Waters mnie porusza, przemawia do mnie i "czuję go".
Tak mi sie przynajmniej wydaje.
Nie potrafię, jak niektóre osoby tutaj, na tym forum, przywołać z pamięci takich faktów, jak np. w którym roku była jakaś trasa koncertowa, co w wywiadzie powiedział któryś z nich o jakimś utworze i co mieli na myśli.
Nawet nie mam zamiaru tego dociekać.
Po prostu słucham tej muzyki i odbieram ją po swojemu. To daje pole do popsiu mojej wybraźni, która uwalnia sie słuchając tych utworów.
Chciałbym się jakoś wkupić, do waszej społeczności, więc wymyśliłem sobie, że podejmę się interpretacji jakiegoś utworu.
Oczywiście RW Smile.
Żeby nie zaczynać ze zbyt wysokiego pułapu, na początek coś prostego - wybór padł na "Southampton Dock".
Według mnie, utwór ten można podzielić na dwie części. (a w wersji koncertowej nawet na trzy, poprzez połączenie z "Get Your Filthy Hands Off My Desert").
W częsci pierwszej, mamy opowieśc o weteranach II wojny światowej.
Oto schodzą, z pokładów orętów w porcie Southampton (They disembarked in 45) tuż po zkończeniu wojny wracją do kraju. Jak mówi Waters - "And no-one spoke and no-one smiled" - w milczeniu i bez usmiechów.
Ale wiemy przecież, że powrót z wojny wyglądał zupełnie inaczej.
Widać to na setkach filmów, jest nawoływanie, jest radość z powrotu do domu, z faktu zobaczenia ukochanej, a pewnie i z tego że właśnie nam, udało się przeżyć. A poza tym, pokonaliśmy zło - teraz świat będzie już zupełnie inny.
Więc dlaczego pisze - "And no-one spoke and no-one smiled"?
Myślę, że chodziło o to, że wracali już zupełnie inni ludzie.
Wyobraźcie sobie młodych ludzi wyruszających na wojnę. I ten strach ukrywany pod maską, żartów, uśmiechów, pewności siebie("dokopiemy szkopom") i niezachwianej wiary że, komu jak komu, ale mnie na pewno nic się nie stanie.
I kiedy wracają, są juz zupełnie inni.
Widzieli śmierć swoich przyjaciół ("There were to many spaces in the line"), widzieli okrucieństwo, widzieli że to dzieje sie naprawdę. Można powiedzieć w skrócie - "Wypłynęli chłopcy, wrócili mężczyźni". Wtedy, zapewne, jak większość ludzi na świecie, byli pewni, że po tym koszmarze, ludzkość już nigdy nie zdecyduje się na wojnę.
Dletgo też:
"Gathered at the cenotaph
All agreed with the hand on heart,
To sheath the sacrificial knives
".
Ja to tłumaczę jako: "Przy Grobie Nieznanego Żołnierza, wszyscy
oni, przysięgali - z ręką na sercu- nigdy już nie walczyć
".
Ale... i tu właśnie zaczyna się druga część.
Wojna o Falklandy.
I znowu, w tym samym porcie, ten sam obrazek.
"But now she stands upon Southampton dock
With her handkerchief
And her summer frock clings
To her wet body in the rain
".
Jakaś ONA, (matka,żona, kochanka, dziewczyna), znowu stoi w tym porcie i żegna wypływających na wojnę. Nie zważając na padający deszcz, robi to , co być może jej matka robiła 40 lat temu - żegna żołnierzy płynących na wojnę. Choć przecież wszyscy mieli marzenie, że tego już nie będzie.
"In quiet desperation knuckles
White upon the slippery reins
She bravely waves the boys goodbye again
".
Przerażona tym co się dzieje, wie jednak, że nie może okazać swojego strachu. Ten co wypływa, być może nie zdaje sobie sprawy co go czeka(ot, taka sobie wojenka, jak w TV), ale ona to wie.
Mimo to - She bravely waves the boys goodbye again - dzielnie macha chusteczką na pożegnanie.
Czuje się zdradzona.
Zdradzono wielkie powojenne marzenie. Marzenie o lepszym pokojowym świecie.
Kto je zdradził? Myślę, z zawartości całej płyty, że jest to oskarżenie Margaret Thatcher i jej neokonserwatywnego rządu.
Symbolem tej zdrady jest fragment:
"And still the dark stain spreads between
His shoulder blades.
A mute reminder of the poppy fields and graves
".
Jeśli obejrzycie okładkę płyty, jest tam zdjęcie żołnierza, z okresu WWII,z nożem wbitym w plecy(stąd:"And still the dark stain spreads between His shoulder blades.. ")
Chyba nie trzeba bardziej uniwersalnego symbolu zdrady. Przed nim rozciągają się pola makowych kwiatów - symbol pamięci o tych którzy zginęli na wojnie. (Jak mnie pamięc nie myli, pochodzi to jeszcze z czasów pierwszej wojny światowej)
I dalej stwierdzenie, że wojna o lepszy świat, była już wygrana, lecz zmarnowano wysiłek, poświęcenie, przelaną krew, tych którzy walczyli w poprzednich wojnach.
Ale przecież my to wszysko czujemy, w głębi naszych serc...
"But in the bottom of our hearts
We felt the final cut
."
Ja tak to słysze...

Powrót do góry Zobacz profil autora
craft12
Worm


Dołączył: 02 Gru 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 13:26, 22 Maj 2011    Temat postu:
 
Dobra robota z tym tłumaczeniem.
Mogę śmiało powiedzieć, że utożsamiam się z tobą kolego w kwestii Watersa. Też uważam że: "..Pink Floyd to Roger Waters. Roger Waters mnie porusza, przemawia do mnie i "czuję go""" w rzezy samej...

Powrót do góry Zobacz profil autora
michal_bn
Seamus


Dołączył: 21 Kwi 2011
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zagłębie Dąbrowskie

PostWysłany: Pon 15:33, 23 Maj 2011    Temat postu:
 
Pink Floyd to też Roger Waters, a nie tylko on. Pisze dobre kawałki, ale to są bardziej szkielety niż genialne utwory. Zespól zawsze nadawał im kolorytu i sprawiał, że stawały się dziełami sztuki. Takie CNumb, bez solówki nie istnieje. Zresztą doskonale to widać na The Final Cut czy na każdym solowym albumie Rogera. Są świetne, ale gdyby je rozbudować i wstawić tu i ówdzie gitarę Davida, hmm, można tylko pomarzyć...

Co do interpretacji, to dobra robota:)

Powrót do góry Zobacz profil autora
craft12
Worm


Dołączył: 02 Gru 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 16:47, 23 Maj 2011    Temat postu:
 
Zgodzę się z tym, że David jest świetnym muzykiem i tu nie ma 2 zdań. Jednak moim zdaniem jak był w zespole było go widać, istniał, potem już nie w porównaniu z Watersem. Waters to showman i myślę że to widać w tym co zespół pokazywał i w tym co Waters teraz robi.

Powrót do góry Zobacz profil autora
jaclaw
Moderator


Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Menelolandia

PostWysłany: Pon 18:59, 23 Maj 2011    Temat postu:
 
michal_bn napisał:

...Takie CNumb, bez solówki nie istnieje....



to akurat jest Gilmoura
klócili sie jeno o końcowy kształt utworu
wyszło genialnie ale jest to daleko idący kompromis

Powrót do góry Zobacz profil autora
Dizney
Grand Vizier


Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 21:11, 31 Maj 2011    Temat postu:
 
jaclaw napisał:

(...)wyszło genialnie ale jest to daleko idący kompromis



Podobno kompromis jest wtedy, gdy obydwie strony są tak samo niezadowolone... Laughing

Powrót do góry Zobacz profil autora
mageo
Worm


Dołączył: 27 Lut 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:22, 30 Lip 2011    Temat postu:
 
Trochę się bałem o ocenę mojej interpretacji. Ale widzę że nie jest tak źle Smile
Więc może oceńcie to co "popełniłem" na "You Tubie". Każda krytyka mile widziana Smile
Mój nick na "You Tube" to "slavicful".
Proszę, oceńcie to, co tam umieściłem,.
Może nawet być całkiem szczerze Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> Chapter 24 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy