Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Ciemna strona Pink Floyd
Idź do strony Poprzedni  1, 2

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> The Lunatic Is On The Grass Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ciemna strona Pink Floyd
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 23:16, 08 Lis 2006    Temat postu:
 
Czy było dla niego pozytywne - nieważne. W tym tkwi przekaz. Nie musi być odpowiedni dla bohatera, on ma być DLA NAS odpowiedni, pokazywać, jak MY powinniśmy postępować. No kurczę, weźcie ten tekst do Stop:


I wanna go home
Take off this uniform
And leave the show
And I'm waiting in this cell
Because I have to know
Have I been guilty all this time


Tu jednak wyraźnie widać, że Pink już nie chce być za Murem, po prostu się boi. Jego niepowodzenia mają być nauką dla nas.

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 23:16, 08 Lis 2006    Temat postu:
 
s h e e p napisał:


Tez tak myslalem, ale czasem sie zastanawiam, ze jest to 'lek' ( nie lęk Wink ) na ta alienacje, ale czy chory chce sie leczyc??? Przeciez Pink zostal skazany, to byl wyrok, niezalezny od niego. Ale generalnie przekaz jest raczej pozytywny (patrz utwor ostatni).


Pink przecież chciał się leczyć... "Stop".

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 23:17, 08 Lis 2006    Temat postu:
 
No Misiek... uprzedziłeś mnie Wink.

Powrót do góry Zobacz profil autora
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 23:23, 08 Lis 2006    Temat postu:
 
szyszunia007 napisał:


Pink przecież chciał się leczyć... "Stop".



No racja. Jednak przyznac trzeba ze kwestia zniszczenia muru nie przyszla lekko.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 23:34, 08 Lis 2006    Temat postu:
 
No oczywiście ale przecież wyjście w depresji jest piekielnie trudne... trzeba zacząć wszystko od nowa.

Powrót do góry Zobacz profil autora
smith
Fearless


Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 2573
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ja cię znam

PostWysłany: Czw 19:57, 09 Lis 2006    Temat postu:
 
moim zdaniem the wall ma w sobie cząstka optymizmu, że jednak może udać się zniszczenie muru, który się zbudowało wokół siebie, wymaga to sporej siły, ale jednak jest iskierka nadziei. natomiast - dark side of the moon - ten album posiada wiecej pesymistycznych zagadnień. tu nie ma happy endu. refleksja goni refleksję, i to dopiero moze spędzać sen z powiek, i wpędzic odbiorcę w niepryzjemny stan. zwłaszcza a czasach konsumpcji ciagle kwitnącej. co prawda DSOTM nie ma tak intymnej wymowy jak the wall, bo dotyczy ogółu społeczeństwa, i treść nie dotyczy tak osobistych spraw, ale de facto wiecej tu sceptycyzmu, wiecej niedpowiedzień i czarnych dziur. na tym krążku twórcy jakby wołają nam 'ej stary, popatrz jak to wyglada, czy cie to nie przeraża?' ale nie podają przepisu jak to zmienić. na the wall są wytkniete błędy, cała historia przedstawiona, i na końcu można odczuć katharsis.
dsotm jest o wiele bardziej frasujący, i nawołujący do przemyśleń. jeśli miałbym sie zabić po jakiejś płycie pf, to właśnie po przesłuchaniu DSOTM bym to uczynił.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Czw 20:38, 09 Lis 2006    Temat postu:
 
nicewarthog napisał:

że jednak może udać się zniszczenie muru, który się zbudowało wokół siebie, wymaga to sporej siły, ale jednak jest iskierka nadziei.


Ale przcież tak było... Pink nie chciał żeby już otaczał go mur, chciał normalnie żyć i wkońcu mur upadł.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Fearless
The Hero's Return


Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Burkina Faso

PostWysłany: Czw 20:52, 09 Lis 2006    Temat postu:
 
Chciałbym zwrócić uwagę na jeden fakt- człowiek bez żadnych problemów po pewnej refleksji nabierze przekonania, że jeśli album kończy się szczęśliwie to wszystko jest ok, jednak osoba która jest w dołku raczej może mieć z tym problem- The Wall nie usuwa jej problemów i nie ważne jest że na końcu mamy happy end. Tu jest straszna dysproporcja- na jeden optymistyczny utwór, mamy przeszło dwadzieścia pesymistycznych. To przygniata do ziemi.
A Dark Side to inna półka- to jest raczej krytyka świata jako takiego, a nie historia konkretnej jednostki, zatem raczej nikogo nie przybije, bo ciężko się z nią utożsamić na takim poziomie jak w przypadku TW.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 21:20, 09 Lis 2006    Temat postu:
 
nicewarthog napisał:

moim zdaniem the wall ma w sobie cząstka optymizmu, że jednak może udać się zniszczenie muru, który się zbudowało wokół siebie, wymaga to sporej siły, ale jednak jest iskierka nadziei. natomiast - dark side of the moon - ten album posiada wiecej pesymistycznych zagadnień. tu nie ma happy endu. refleksja goni refleksję, i to dopiero moze spędzać sen z powiek, i wpędzic odbiorcę w niepryzjemny stan. zwłaszcza a czasach konsumpcji ciagle kwitnącej. co prawda DSOTM nie ma tak intymnej wymowy jak the wall, bo dotyczy ogółu społeczeństwa, i treść nie dotyczy tak osobistych spraw, ale de facto wiecej tu sceptycyzmu, wiecej niedpowiedzień i czarnych dziur. na tym krążku twórcy jakby wołają nam 'ej stary, popatrz jak to wyglada, czy cie to nie przeraża?' ale nie podają przepisu jak to zmienić. na the wall są wytkniete błędy, cała historia przedstawiona, i na końcu można odczuć katharsis.
dsotm jest o wiele bardziej frasujący


Bardzo słuszna uwaga.

Powrót do góry
smith
Fearless


Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 2573
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ja cię znam

PostWysłany: Czw 23:13, 09 Lis 2006    Temat postu:
 
Fearless napisał:


A Dark Side to inna półka- to jest raczej krytyka świata jako takiego, a nie historia konkretnej jednostki, zatem raczej nikogo nie przybije, bo ciężko się z nią utożsamić na takim poziomie jak w przypadku TW.



jestem nikim... Very Happy krytyka całego społeczeństwqa strasznie uderza we mnie, bo wyobrażam sobie jak to będzie mogło wyglądać.. 'home home again' po 12 godzinnej pracy... ? jakoś to mocniejszy argumeny od geldolfa z żyletką. bo dsotm dotyczy wszystkich, the wall wybranej jednostki. fakt dotyczy alienacji od społeczeństwa, ale dzisiaj , to co zawarte jest w the wall jest mniej aktualne:
-trza byłoby kogoś stracić na tle międzynarodowych walk (raczej mało osób w sudanie czy iraku słucha pink floyda)
-żyć w czasach kiedy to nauczyciele tak odnosili sie do uczniów ( czyli 50 lata - anglia)
-odnieść sukces
-być człowiekiem emocjonalnym, nadwrażliwym, ponadprzeciętnym
-mieć basen Very Happy

przykładowo - to nie jest werter, i jego nieszczęsliwa miłość. tamto dotyczyć może każdego, kto jest tylko wrażliwy, i czuły na piekno w każdej postaci.
w the wall, ograniczników jest zbyt dużo. chyba że onieśc się nalezy tylko do aleinacji... ale ona była czymś konkretnym wywołana - utratą ojca, ogólnie wojną oraz nauczycielami. a spłycić inaczej sie tego nie da.chyba że czynniki zastąpi się, ale wtedy to bedzie zakłamaniem interpretacyjnym.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Fearless
The Hero's Return


Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Burkina Faso

PostWysłany: Pią 0:05, 10 Lis 2006    Temat postu:
 
Teraz poszedłeś za daleko w drugą stronę. Chodzi o to, że jeśli człowiek jest załamany, nie szuka siebie w obrazie całego społeczeństwa, raczej nie obchodzi go problem przepracowania i braku czasu (dla niego to byłoby w sumie dobre). On szuka człowieka. Na Dark Side nie znajdziesz człowieka, tylko pojęcia. Trudno przyrównać się do pojęć. Łatwiej dostrzec Pinka, któremu jest źle (i już nie ważne dlaczego), który także cierpi. Do tego nie trzeba stracić ojca, ani chodzić do szkoły 50 lat temu, to wszystko nie jest potrzebne, by zobaczyć ból.
Człowiek samotny zawsze pozostanie człowiekiem samotnym- nieważne czy wczoraj, czy dziś, czy jutro.

Powrót do góry Zobacz profil autora
krzysztof3011
Worm


Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:36, 21 Wrz 2009    Temat postu:
 
Ja się czuję zdołowany, słuchając "Wish You Were Here" i trochę przy "Shine On You Crazy Diamond". Sztuka polega nie na tym, by być jakoś doświadczonym przez los, ale by umieć sobie to wyobrazić. Mieć należy jedynie cząstkowe przeżycia, a resztę musi dorobić wyobraźnia. Ja przy w/w utworach tak się potrafię skupić, że robi mi się bardzo smutno z półfikcyjnymi wspomnieniami.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Cisza
Worm


Dołączył: 13 Cze 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 20:23, 19 Cze 2010    Temat postu:
 
A może Pink Floyd pomaga po prostu przeżyć te wszystkie negatywne uczucia, jakoś je wzmocnić, połączyć się z nimi - a w rezultacie spalić je...
I tak jak ktoś napisał - jest to muzyka dla wrażliwych ludzi, nie tyle trzeba jej słuchać, co rozumieć.

Powrót do góry Zobacz profil autora
craft12
Worm


Dołączył: 02 Gru 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 11:12, 22 Maj 2011    Temat postu:
 
smith napisał:


cut...
-żyć w czasach kiedy to nauczyciele tak odnosili sie do uczniów ( czyli 50 lata - anglia)
-odnieść sukces
-być człowiekiem emocjonalnym, nadwrażliwym, ponadprzeciętnym
-mieć basen Very Happy
cut...
.



Pozwolę sobie na mały OT.
Jak spojrzę na moje dzieciństwo i mój udział w komunistycznym systemie edukacji w latach 80, to niewiele się różnił o tego angielskiego z lat 50 przytoczonego w The Wall.
Wszyscy musieliśmy nosić jednakowe sztuczne fartuszki, niewygodne i niezdrowe. Ciągle wmawiano nam, że nie liczy się jednostka tylko ogół. Każdy przejaw indywidualności był tłumiony do poziomu grupy. Z frustrowani nauczyciele realizowali swoje potrzeby znęcając się nad dziećmi na rożne "humanitarne" sposoby . Jedna lała dzieci linijką jak nie umieli definicji, inna rzucała kluczami w rozmawiające na lekcji dzieci, wysywali od głąbów, tłumoków i debli. Zawsze w szkole starałem się robić wszystko tak jak czuję i ciągle rodziło to dziwne napięcia między mną a nauczycielami. Nie byłem łobuzem, ale nosiłem dłuższe włosy iż inni, lubiłem ubrania moro itp. I przez to już byłem odbierany jak jakiś łobuz, i zawsze znalazł się ktoś z ciała pedagogicznego co próbował mnie "z pacyfikować".
Scena z maszynką do mielenia moim zdaniem idealnie oddaje klimat tamtych czasów. Po ukończeniu szkoły wszyscy byliśmy jednakowi i przygotowani do budowy socjalizmu.

Wracając do tematu
Opierając się na opiniach kilku znajomych, którzy gdzieś tam przypadkowo słuchali PF w radio czy będąc w moim domu, odbierali tą muzykę właśnie jako straszne dołującą. Dopiero po głębszym zapoznaniu się zaczynali dostrzegać pozytywne strony.
Ja słuchając PF lub solowych płyt Watersa przeżywam to dość mocno.
Po dłuższym słuchaniu odczuwam pewnego rodzaju zmęczenie fizyczne i psychiczne (od którego jestem uzależniony).
Ta muzyka coś ze sobą niesie i właśnie dlatego, nie da się jej słuchać tak jak się słucha idiotPoP typu Ga Ga, Bu Bu czy innych takich prostych kawałków.
Dlatego PF słuchają "wybrani" a nie wszyscy.
Psychika ludzka jest bardo skomplikowana i na podjęcie decyzji o samobójstwie składa się wiele czynników.
Jeśli muzyka PF była by tak mocno dołująca, to by było więcej takich przypadków.
A Deth Metel, dopiero te klimaty są pojechane, tam śmierć jest motywem przewodnim.



Ostatnio zmieniony przez craft12 dnia Nie 11:15, 22 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> The Lunatic Is On The Grass Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy