Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Reaktywacja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> The Lunatic Is On The Grass Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Reaktywacja

Wybieram...
reaktywację Waters-Mason-Wright
64%
 64%  [ 9 ]
brak reaktywacji
35%
 35%  [ 5 ]
Wszystkich Głosów : 14

Autor Wiadomość
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 23:11, 17 Maj 2006    Temat postu:
 
s h e e p napisał:

Cytat:

A wy daliście się sprowokować (zakładając że istotnie o to mi chodziło).



Jezeli faktycznie o to Ci chodzi piszac na tym forum to mnie na przyklad taka prowokacja wkurza. I czemu to niby ma sluzyc.... Takie odnosze wrazenie ostatnio.... Evil or Very Mad Arrow Wink


Podpisuję się pod tym.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Dizney
Grand Vizier


Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 0:04, 18 Maj 2006    Temat postu:
 
Wojon napisał:


I niech oni mają szacunek dla słuchaczy.


A ktoś słuchaczami steruje? Niech przyjdą z pomidorami i wybiją Stones'om granie z głowy! Idea
Wojon napisał:

Rock to muzyka ludzi młodych, pełna entuzjazmu i dynamiki., a nie starych dizadów, co niedługo ledwo będą chodzić.


No właśnie, zaczęli grać jak byli bardzo młodzi i tak już im zostało Laughing - nawet muzycznie niewiele się zmienili (wciąż ten rock'n'roll). Mają tylko większe umiejętności, większe doświadczenie itd..
Czy to więc znaczy, że rock'n'rolla mogą grać tylko młodzieńcy nie potrafiący grać?
Coś mi to cuchnie punkiem Twisted Evil

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 8:31, 18 Maj 2006    Temat postu:
 
No to z innej strony- czego wy byście oczekiwali od powracającego PF? Nowych płyt? Moim zdaniem czegokolwiek by nie wymyślili byłoby to mocno na siłe, było by to tylko po to żeby pokazać ile David zchrzanił grając bez Rogera. A gdyby zaczęli grać na koncertach stare utwory i miałoby to wyglądać tak jak na Live 8 to dziękuję bardzo. Ten jeden koncert popieram- był to dobry cel, dzięki ich występowi wswzystko nabrało rozgłosu. Ale chyba nie takiego Floyda chcemy słuchać. WYWH choćby brzmiało już nie tak. Głos Watersa już od czasów Radia KAOS jest troche męczący, trochę wymuszony, jakby śpiewając nie mógł złapać oddechu.
Rick już od dawna nie śpiewa czysto, a o Nicku nawet nie warto wspominać. A gdyby wybrali opcję z Davidem, mamy tę samą sytuację- najlepiej widać to właśnie na Live 8, gdzie już nie wyciąga tych wysokich dźwięków w WYWH, a w każdym razie widać, że bardzo ciężko mu to idzie.
No to kto miałby być tam wokalistą? Ktoś z zewnątrz? To by było tak odmienne od wszystkiego co do tej pory stworzyli, że ciężko by to nazwać PF, szczególnie, gdyby dodano do tego jakiegoś gitarzystę w miejsce Davida.

A wracając do Stonesów
Cytat:

No właśnie, zaczęli grać jak byli bardzo młodzi i tak już im zostało - nawet muzycznie niewiele się zmienili (wciąż ten rock'n'roll). Mają tylko większe umiejętności, większe doświadczenie itd..


I czterdzieści lat więcej na karku- to się odbija na brzmieniu.

Cytat:

Czy to więc znaczy, że rock'n'rolla mogą grać tylko młodzieńcy nie potrafiący grać?


Nie niepotrafiący grać, ale zdobywający doświadczenie, wypracowujący swoje własne brzmienie.

Jak chcecie zapamiętać Floyda- jako tych, młodych ludzi, którzy stworzyli najwspanialszą muzykę świata, czy tych, którzy chcąc wykorzystując wizerunek wielkiej grupy pragnących dać upust swoim zdolnościom? Od tego są solówki. Na przestrzeni ostatnich 20 lat okazało się że solowe albumy są tym co wychodzi im ostatnio najlepiej. I gotów już jestem opuścić zasłonę milczenia na moją fascynację TDB i wogóle Davidem i skupić się na latach '70 biorąc pod uwagę nawet The Wall. Bo to jest ten PF który jest najważniejszy, najlepszy. To wtedy powstały największe kompozycje, wtedy grupa rozkwitła, wtedy nie było wielkich sporów, była grupa przyjaciół, którzy mieli cudowny i wspólny cel do zrealizowania. Zrealizowali.
I niech tak już zostanie. NIech się nie szarpią. Niech umilkną. Dość było kłótni i wrzawy. Myślę że i my i oni chcemy już tylko jednego- zgody i spokoju, tak jakby nic się nie stało.
Mi na zakończenie PF wystarczy obrazek obejmujących się serdecznie Rogera i Davida na Live 8. I nie chciałbym, aby to było zburzone przez nową działalność, która niewątpliwie zrobiła wielki szum.

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Czw 15:19, 18 Maj 2006    Temat postu:
 
Wojon napisał:

No to z innej strony- czego wy byście oczekiwali od powracającego PF? Nowych płyt? Moim zdaniem czegokolwiek by nie wymyślili byłoby to mocno na siłe, było by to tylko po to żeby pokazać ile David zchrzanił grając bez Rogera. A gdyby zaczęli grać na koncertach stare utwory i miałoby to wyglądać tak jak na Live 8 to dziękuję bardzo. Ten jeden koncert popieram- był to dobry cel, dzięki ich występowi wswzystko nabrało rozgłosu. Ale chyba nie takiego Floyda chcemy słuchać. WYWH choćby brzmiało już nie tak. Głos Watersa już od czasów Radia KAOS jest troche męczący, trochę wymuszony, jakby śpiewając nie mógł złapać oddechu.
Rick już od dawna nie śpiewa czysto, a o Nicku nawet nie warto wspominać. A gdyby wybrali opcję z Davidem, mamy tę samą sytuację- najlepiej widać to właśnie na Live 8, gdzie już nie wyciąga tych wysokich dźwięków w WYWH, a w każdym razie widać, że bardzo ciężko mu to idzie.
No to kto miałby być tam wokalistą? Ktoś z zewnątrz? To by było tak odmienne od wszystkiego co do tej pory stworzyli, że ciężko by to nazwać PF, szczególnie, gdyby dodano do tego jakiegoś gitarzystę w miejsce Davida.


Z się nie zgadzam. Głos Watersa od czasów Radio KASO był wymuszony?? Jak dla mnie to jego głos na Amused To Death był wspaniały... słyszałeś może coś z trasy koncertowej In The Flesh z 1999 i 2000 roku? Chodzi mi o koncert, który został nagrany oficjalnym wydawnictwem.... gdzie jego głos jest tam wymoszony, chyba mi to ukkło.
Nick nigdy nie był wokalistą... a chyba o wokalu teraz mowa więc nie rozumiem z kąd się wzieły słowa, że szkoda o nim pisać. To prawda na Live 8 nie zagrał rewelacyjnie, jednak weś pod uwagę również to, że oni nie grali razem od trasy PULSE a z Watersem ostania trasa koncetowa to było tych kilka spektakli The Wall. A Rick hmmm... od dawna fałszuje?? To mnie rozśmieszyło.
Do czego zmjerzam. Zmjerzam do tego, że twoje argumęty di mnie w żaden sposób nie przemawiają. Chcesz zapamiętać Pink Floyd takim jakie było, ale moje zdanie jest takie, że to są ludzie tak genialni (jeśli chodzi o muzyke), że napewno będą z siebie dawać wszystko, żeby ich przyszłe działo (przypuśćmy, że dojdzie do nagrania czegośc nowego) było na miare nawet The Wall.
Nie rozumiem też tego, dlaczego tak bardzo uczepiłeś się ich wieku.
Mi np. nie przeszkadzam to, że słucham muzyków (daję przykład Stonsów), który mają tą 60 już za sobą i ich nowa płyta jak dla mnie zła nie jest. Ale to tylko moja opinia.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 15:51, 18 Maj 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Nick nigdy nie był wokalistą... a chyba o wokalu teraz mowa więc nie rozumiem z kąd się wzieły słowa, że szkoda o nim pisać


Szkoda o nim pisać bo nigdy nie śpiewa. Logiczne.
Cytat:

Rick hmmm... od dawna fałszuje?? To mnie rozśmieszyło.


Nie fałszuje ale jego barwa głosu zostawia wiele do życzenia. W kontekście mówiłem nie o tym czy fałszują czy nie ale ogólnie o barwie głosu. Masz jakieś problemy ze zrozumieniem czytanego tekstu?
Cytat:

(przypuśćmy, że dojdzie do nagrania czegośc nowego) było na miare nawet The Wall.


Nie daj Boże. Dość juz było solowych popisów Watersa pod nazwą PF.
Cytat:

Nie rozumiem też tego, dlaczego tak bardzo uczepiłeś się ich wieku.


Bo nie są już tak sprawni, jak dawniej.
Cytat:

Głos Watersa od czasów Radio KASO był wymuszony??


No mnie to denerwuje taki brak dźwięczności. Ale to daltego że sie postarzał. Waters zawsze był dobrym kompozytorem, ale nigdy nie był świetnym wykonawcą.

Powrót do góry
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 16:00, 18 Maj 2006    Temat postu:
 
Cytat:

No mnie to denerwuje taki brak dźwięczności. Ale to daltego że sie postarzał. Waters zawsze był dobrym kompozytorem, ale nigdy nie był świetnym wykonawcą.



Pelna prowokacja...

Cytat:

Nie daj Boże. Dość juz było solowych popisów Watersa pod nazwą PF.



Faktycznie bardzo wiele. Waters byl liderem zespolu no nie Evil or Very Mad Zreszta nie wiem no uczepiliscie sie tego Final Cuta . A jak tak to odbierasz na przyklad to dobrze to ujales "solowe POPISY". Waters przynajmniej pokazywal klase w tym co robil, a Gilmour na czele PF moim zdaniem nie pokazal nic wielkiego. Plyty ktore wydawane byly jako PF zawieraly po dwa, trzy DOBRE utwory. AMLOR ma moze dwa takie, TDB jedno High Hopes. To znowu swiadczy o slabosci tych plyt, bo niegdys nie bylo genialnych utworow PF, tylko genialne cale plyty. I tworzyc genialne plyty to faktycznie jest wielki popis. I brawo dla tego pana Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 16:19, 18 Maj 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Pelna prowokacja...


Co was rypnęło z tą prowokacją? A może nie wiecie co to znaczy?
Cytat:

Faktycznie bardzo wiele. Waters byl liderem zespolu no nie Zreszta nie wiem no uczepiliscie sie tego Final Cuta . A jak tak to odbierasz na przyklad to dobrze to ujales "solowe POPISY". Waters przynajmniej pokazywal klase w tym co robil, a Gilmour na czele PF moim zdaniem nie pokazal nic wielkiego. Plyty ktore wydawane byly jako PF zawieraly po dwa, trzy DOBRE utwory. AMLOR ma moze dwa takie, TDB jedno High Hopes. To znowu swiadczy o slabosci tych plyt, bo niegdys nie bylo genialnych utworow PF, tylko genialne cale plyty. I tworzyc genialne plyty to faktycznie jest wielki popis. I brawo dla tego pana


1. Ujęcie tego co robił Waters( TW, TFC) jako popisu było ironią, a nie dosłownym stwierdzeniem że to było jakieś cudo.
2. Rozwaliło mnie zdanie, że Gilmour nic wielkiego nie zrobił. Śmiech na sali i tyle. Gilmour to 2/3 brzmienia PF przed odejściem Rogera, i 90% PF po jego odejściu. On dźwigał na barkach cięzką nazwę PF, nagle okazało się że ON musi pisać piosenki i w dodatku w przypadku AMLOR musiał się bardzo spieszyć. Jak można powiedzieć że to nie było wielkie? A TDB jest bardzo dobrym albumem, bardzo dojrzałym, bardzo genialnym i każda piosenka jest świetna. A nazwanie tych płyt słabymi jest ewidentnym przykładem, jak bardzo Ty (i kilka osób na tym forum) jesteś przeciwny Gilmourowi. Wkurza was że po odejściu Rogera potrafili stworzyć dobre płyty? Ja to tak odbieram Musiałem to napisać bo wkońcu trzeba wyjaśnić te spory które pojawiły się między nami.

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Czw 16:37, 18 Maj 2006    Temat postu:
 
Wojon napisał:

Rick już od dawna nie śpiewa czysto


Dla mnie to jest jednoznaczne, że jeśli ktoś nie śpiewa czyta to fałszuje... jak można śpiewać nie czysto i nie fałszować?
Wojon napisał:

Co was rypnęło z tą prowokacją? A może nie wiecie co to znaczy?


Dobrze wiemy.
Wojon napisał:

jak bardzo Ty (i kilka osób na tym forum) jesteś przeciwny Gilmourowi. Wkurza was że po odejściu Rogera potrafili stworzyć dobre płyty?


To tak samo jakby ja napisała, że czepiwasz się Watersa bo stwożył więcej materiału od Gilmoura i to znacznie lepszego materiału.
Wojon napisał:

No mnie to denerwuje taki brak dźwięczności. Ale to daltego że sie postarzał. Waters zawsze był dobrym kompozytorem, ale nigdy nie był świetnym wykonawcą.


To dopiero śmiech na sali. Evil or Very Mad

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 16:51, 18 Maj 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Dla mnie to jest jednoznaczne, że jeśli ktoś nie śpiewa czyta to fałszuje... jak można śpiewać nie czysto i nie fałszować?


Poweim teraz wprost, jak do dzieci, które nie rozumieją, że niektóre rzeczy wypada określać łagodnymi słowami: Richard Wright pluje się jak śpiewa. I dlatego napisałem że to nie jest czysty śpiew.
Cytat:

Dobrze wiemy.


Ale nadużywacie w niewłaściwych momentach.
Cytat:

To tak samo jakby ja napisała, że czepiwasz się Watersa bo stwożył więcej materiału od Gilmoura i to znacznie lepszego materiału.


Ale ja się nie czepiam. Wolę Gilmoura, ale nie ujmuję nic kompozytorskim zdolnościom Rogera. Poza tym to było tylko przypuszczenie w formie pytania, na które mam nadzieje otrzymać odpowiedź: co wam nie pasuje w płytach bez Rogera?

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Czw 16:59, 18 Maj 2006    Temat postu:
 
Wojon napisał:

Cytat:

Dla mnie to jest jednoznaczne, że jeśli ktoś nie śpiewa czyta to fałszuje... jak można śpiewać nie czysto i nie fałszować?


Poweim teraz wprost, jak do dzieci, które nie rozumieją, że niektóre rzeczy wypada określać łagodnymi słowami: Richard Wright pluje się jak śpiewa. I dlatego napisałem że to nie jest czysty śpiew.


Że co?

Wojon napisał:

co wam nie pasuje w płytach bez Rogera?



Pisałam już to setki razy i napiszę jeszcze raz.... te płyty do mnie nie przemawiają ponieważ to nie jest dla mnie te 100% Pink Floyd, nie podoba mi się forma AMLOR i TDB, nie podba mi się nowy styl Pink Floyd i nie znoszę utworu Dogs Of War.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 17:04, 18 Maj 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Że co?


To co widzisz. Dziecko potrzebuje żeby to narysować?

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Czw 17:08, 18 Maj 2006    Temat postu:
 
Wojon napisał:

Cytat:

Że co?


To co widzisz. Dziecko potrzebuje żeby to narysować?


Nie w taki sposób się rozmawia na tym forum, jeśli nie znasz zasad dobrego wychowania radzę ci się troche douczyć pod tym względem.

Nie rozumiem o co ci chodziło kiedy pisałeś, że "Wright się pluje", możesz wyjaścić?
Aha i mam jeszcze jedno pytanie. Kiedy dla ciebie muzyk przestaje być muzykiem a staje się "starym dziadem"?

Powrót do góry Zobacz profil autora
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 17:43, 18 Maj 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Co was rypnęło z tą prowokacją? A może nie wiecie co to znaczy?



Dokladnie dobrze wiemy. Tylko niektore Twoje wypowiedzi sa wlasnie jakby specjalnie takie, zeby tylko rozgrzac atmosfere. No sorry ale jak piszesz ze Waters nigdy nie byl swietnym wykonawca to chyba sam nie wierzysz w to co piszesz.

Cytat:

Ujęcie tego co robił Waters( TW, TFC) jako popisu było ironią, a nie dosłownym stwierdzeniem że to było jakieś cudo.



Dobrze wiedzialem ze taki tekst w Twoim wykonaniu to ironia. Tylko ze ja przerodzilem to w doslownosc, bo tak to odbieram doslownie. Waters sie popisal, bo mial czym.

Cytat:

Rozwaliło mnie zdanie, że Gilmour nic wielkiego nie zrobił. Śmiech na sali i tyle.



Piszesz o tym, ze dzwignal zespol po rozpadzie. Patrzac na to ze wzgledu takiego, to zrobil owszem. Po prostu zgral sie z chlopakami na nowo. A ja mowie o muzyce. Wiesz piszesz tak jakby sam ten fakt sprawial ze ta plyta jest wielkia.

Cytat:

nagle okazało się że ON musi pisać piosenki i w dodatku w przypadku AMLOR musiał się bardzo spieszyć. Jak można powiedzieć że to nie było wielkie? A TDB jest bardzo dobrym albumem, bardzo dojrzałym, bardzo genialnym i każda piosenka jest świetna.



Wlasnie. Musi pisac piosenki, musi sie spieszyc. I to co pokazal na tych albumach jest wielkie?? Dla mnie w ogole. Jak dla mnie TDB zawiera tylko jeden fajny utwor.

Cytat:

Wkurza was że po odejściu Rogera potrafili stworzyć dobre płyty? Ja to tak odbieram Musiałem to napisać bo wkońcu trzeba wyjaśnić te spory które pojawiły się między nami.



To akurat nie wkurza, bo te plyty sa slabe. Wiec nie wkurza. Nie podoba mi sie po prostu ze taki material wyszedl pod szyldem Pink Floyd. PF powrocil, tylko ze to jakis kulawy PF. NO przeciez znamy tu tworczosc PF, no i te plyty naprawde sa slabe. Wybacz, ale slyszac Dogs Of War, czy szczyt tworczosci Pink Floyd, czyli taneczny One Slip no to wysiadam po prostu. No gdzie PF a gdzie taki kawalek. Czy te utwory na TDB. Sloneczny patrol soundtrack i tyle. No nie lubie po prostu tego no. I wkurza mnie ze najezdza sie na Watersa i pitoli glupoty ze on nigdy nie byl swietnym wykonawca, a podnieca sie tym co dobitnie slabe w "PF". A i jeszcze...

Cytat:

Gilmour to 2/3 brzmienia PF przed odejściem Rogera, i 90% PF po jego odejściu.



NIesamowite proporcje... jak to 2/3???? Gdyby tak bylo to wierz mi, ale AMLOR i TDB nie wygladalyby tak jak wygladaja. Te plyty sa bardzo inne od tego co bylo przed odejsciem. Gdyby bylo tak, to mysle ze brzmialyby one przynajmniej porownywalnie. I krotko na koniec...

Cytat:

co wam nie pasuje w płytach bez Rogera?



To co zrobil na nich Gilmour. To nie zachwyca no. Wszystko co robil PF zachwycalo, geniusz sam w sobie. A to to takie przecietniactwo. Tak juz po prostu grali, a tak jak stary PF nie gral nikt.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Czw 18:03, 18 Maj 2006    Temat postu:
 
s h e e p napisał:


NIesamowite proporcje... jak to 2/3???? Gdyby tak bylo to wierz mi, ale AMLOR i TDB nie wygladalyby tak jak wygladaja. Te plyty sa bardzo inne od tego co bylo przed odejsciem. Gdyby bylo tak, to mysle ze brzmialyby one przynajmniej porownywalnie. I krotko na koniec...


Dokładnie, wybacz Wojon ale mi bardziej solowe płyty Watersa przypomianją działalność Pink Floyd, niż Pink Floyd bez niego.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 19:57, 18 Maj 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Nie w taki sposób się rozmawia na tym forum, jeśli nie znasz zasad dobrego wychowania radzę ci się troche douczyć pod tym względem.


Moja kultura stoi na na tyle wysokim poziomie, że nie mam nic sobie do zarzucenia. Za to twoja zdolność odbioru informacji zostawia wiele do życzenia.\

Co do reszty wypowiedzi, to nie będę odpisywał pojedynczo, ale powiem krótko: JESTEŚCIE FANATYKAMI WATERSA. A fanatyzm to bardzo niezdrowa rzecz. Nie pisałem tego wszystkiego co powyżej żeby odebrać Watersowi nalezną mu chwałę, ale żeby stanąć w obronie Gilmoura, nigdy niedocenionego. Ja szanuję ich obydwu, każdy ma coś za co można go lubić, ale preferuję Davida, za jego skromność i wielki talent.
Wy natomiast staracie się jak najbardziej oczernić tego muzyka i ja na to nie pozwalam. Non possumus.

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> The Lunatic Is On The Grass Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy