Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
On An Island - wrażenia
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> The Vizier's Garden Party Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
On An Island - wrażenia
Autor Wiadomość
Dizney
Grand Vizier


Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 1:21, 07 Mar 2006    Temat postu: On An Island - wrażenia
 
Myślę, że już wszyscy choć raz przesłuchali.
Jakie wrażenia na gorąco?

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Wto 16:21, 07 Mar 2006    Temat postu:
 
Nom ja narazie płyty nie kupiłam ale słuchałam jej już w niedzielę i strasznie się rozczarowałam momętami myślałam że zacznie się od początku piosenka On An Island a czasami myślałam że zaraz się zacznie Learning to Fly. Moje zdanie jest bardzo podzielone za pierwszym razem płyta do mnie jakoś nie bardzo przemówiła sama nie wiem dlaczego ale w skali 0-10 po jednym przesłuchaniu daję On An Island 5-6/10. Jakoś solowa twórczość Gilmoura do mnie nie przemawia myślałam że to się zmieni jednak jak narazie nic nie uleglo zmianie.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Wto 16:47, 07 Mar 2006    Temat postu:
 
A ja słucham tylko parę fragmentów i bardzo mi się spodobały. Ale nie usłyszę, póki nie kupię (może prócz 2-3 utworów) - taką mam zasadę, możecie się śmiać, ale ja nic na to nie poradzę. Razz

W telewizji już leci fajna reklama. Smile "Głos Pink Floyd", hehe. Wink

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Wto 16:59, 07 Mar 2006    Temat postu:
 
Nom bardzo ładna zasada Smile A reklamy jeszcze nie widziałam trzeba by kiedyś tv włączyć Razz

Powrót do góry Zobacz profil autora
MtK
Seamus


Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Wto 20:08, 07 Mar 2006    Temat postu:
 
Jak stwierdzilem z jednym gosciem z ktorym gadalm na Koncercie Deep Purple uwazam ze tworczosc Gilmoura jest poprostu bez jaj poniewaz:

1 Do Pink Floyd za liderowania niewniusl nic powalającego, to co stworzym bylo robione troche na wzor Watersa.
2 Jego solowa kariera ktora nie jest chyba najlepszym pomyslem niewnosi nic do muzyki.
3 Jest pozerem bo udaje sympatyczeno a jest warty tyle co Waters

a tak przy okazji to On An Island (sam utwor) jest rowniez malo powalający na moj gust

Powrót do góry Zobacz profil autora
leszek158
Eugene


Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wto 21:41, 07 Mar 2006    Temat postu: Re: On An Island - wrażenia
 
Dizney napisał:

Myślę, że już wszyscy choć raz przesłuchali.
Jakie wrażenia na gorąco?



A ja już mam, 6 marca kupiłem CD, a dzisiaj CD promo singiel - powinno być odwrotnie, ale tak sie stało. Co do wrażeń to przesłuchałem je dopiero dwa razy, po Waters'owskie klimaty Floyd'ów połączone z wizjami Davida. Nie jest to złe, ale spodziewałem się (powiem szczerze) coś jeszcze wiecej. Fakt słuchając po raz 10 czy 20 napewno odkryję coś jeszcze. Jak narazie - ocena 7/10. Pozdrawiam all.
Leszek K.
Shine On.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Wto 21:43, 07 Mar 2006    Temat postu:
 
MtK napisał:

1 Do Pink Floyd za liderowania niewniusl nic powalającego, to co stworzym bylo robione troche na wzor Watersa


High Hopes, Sorrow, On The Turning Away, What Do You Want From Me ??? Naprawdę jesteś pewien, że NIC nie wniósł (tak w ogóle "wniósł" piszemy przez o z kreską)? Dzięki niemu duch Pink Floyd odżył na nowo, David wydał z grupą dwie przyzwoite płyty- zgadzam się, że trochę wtórne, ale na pewno lepsze niż niektóre płyty z Watersem (Ummagumma, More...).
MtK napisał:

Jest pozerem bo udaje sympatyczeno a jest warty tyle co Waters


Wydawaj sądy o rzeczach, o których masz pojęcie. Nie znasz osobiście Gilmoura, więc nie wypowiadaj się, jaki on jest, bo tego nie wiesz.


Z płyty znam kilka fragmentów, które nie przypadły mi do gustu, ale nie wypowiadam się szerzej, bo NIE WIEM, jaka jest ta płyta.

Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 2:44, 08 Mar 2006    Temat postu:
 
Marcin S. napisał:

Sorrow, On The Turning Away


Wydaje mi się, że te utwory, mimo że bardzo mi się podobają, do muzyki wiele nowego nie wnoszą. "Wiele nowego" - nie da się inaczej powiedzieć, bo wszystko COŚ do muzyki wnosi. Dlatego słowo "nic" nie jest tu do końca odpowiednie, według mnie.

No i jeszcze co do wątku pozerstwa Gilmoura:

1. Nie do końca rozumiem jak to się ma do jego twórczości.
2. Może wyda się to Wam naiwne, ale jak oglądam "The Making Of The Dark Side Of The Moon", które jest z 2003 r., to ci Panowie wydają mi się przesympatycznymi ludźmi. To, że Waters powiedział "Pink Floyd to ja", wcale nie dyskredytuje go u mnie jako człowieka, zresztą ludzie się zmieniają. Nieskromność, która pewnie w jakimś stopniu u niego pozostała (bo podobno nie jest już taki arogancki - tak mówił przynajmniej Mason), nie czyni człowieka od razu "be". MNIE się przynajmniej wydaje, że u Watersa to tylko podkreśla jego charakterek, który zresztą bardzo mi się podoba. Smile Sam nie wiem co myśleć o tym objęciu się na Live 8.... Widać było, że to Roger Panów zachęcał, którzy zresztą się zgodzili i z uśmiechem objęli. Ale raz, że to mogło być pod publikę, a dwa, że i wtedy Gilmour, na moje oko, jakoś niechętnie to uczynił (i zaśmiał się do Masona gdy Roger śpiewał Wish You Were Here Laughing ). Ale ostatecznie to, co chcę powiedzieć - moim zdaniem to, że się pokłócili jest naturalne, to nie znaczy, że oni są nic nie warci. Nawet jeśli udają, to chodzi im tylko o jedną osobę - Rogera bądź Davida. I to nie jest nic nadzwyczajnego, jeśli się nie lubią, to nie lubią (a i tak sam nie wiem, czy jakoś między nimi lepiej), ale nijak to świadczy o nich ogólnie. To moje zdanie.


Wiem, że offtop, ale nie wiem jaki temat założyć co do tej dyskusji... Najwyżej później moderator przeniesie to do odpowiedniego działu czy tematu.

Powrót do góry
MtK
Seamus


Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Śro 12:26, 08 Mar 2006    Temat postu:
 
Dlatago uwazam ze jest pozerem bo jego zachowanie w stosunku do powrotu do poprzedniego skladu PF jest poprostu dobijające ;/ Nick i Rick nigdy niewykluczali powrotu Rogera ale to Dave odrazu wszystko dementowal.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 15:59, 08 Mar 2006    Temat postu:
 
Nom moim zdaniem Misiu w swoje wypowiedzi ma dużo racji Smile
A czy Gilmour jest pozerem osądzać nie mogę ponieważ człowieka nie znam Razz Ale też nie uważam że nic do muzyki nie wziosłu (chociaż moim skromnym zdaniem A Momentary Lapse Of Reason jest najgorszą płytą w dorobku PF) jego slowa twórczość do mnie nie przemawia co nie znaczy że nie jest wartościowa po prostu kto co lubi Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Śro 18:36, 08 Mar 2006    Temat postu:
 
OK, zakładam topic o okresie postwatersowskim, mam nadzieję, że się wypowiecie, natomiast temat o Waszym stosunku do poszczególnych członków kamandy został już dawno założony i tam proszę się wypowiadać o Davidzie od strony niemuzycznej.

Pozdrawiam[/i]



Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 21:39, 13 Mar 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Marcin Steuer
Seamus


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: BYTOM

PostWysłany: Pon 21:27, 13 Mar 2006    Temat postu:
 
Ale sami powiedzcie, czy gitara Gilmoura nie rozczula? On An Island sluchany przy odpowiednim natezeniu dzwieku robi wielkie wrażenie. Okładka jest bardzo ładna. Płyta jest dopracowana.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 21:40, 13 Mar 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Ale sami powiedzcie, czy gitara Gilmoura nie rozczula?


No tak, ale wszyscy wiedzą, że gitara Gilmoura nigdy nie zawodzi Smile

Powrót do góry
Dizney
Grand Vizier


Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 22:49, 13 Mar 2006    Temat postu:
 
Ta płyta jest jak wino - im więcej się jej słucha tym wydaje się lepsza. Solówki są naprawdę najwyższej próby. Co chwila muszę się oglądać za siebie, bo czuję, że zaczyna chodzić za mną Wink

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Wto 0:04, 14 Mar 2006    Temat postu:
 
Dizney napisał:

Ta płyta jest jak wino - im więcej się jej słucha tym wydaje się lepsza.



Zgadzam się z Tobą na początku po pierwsztm przesłuchaniu byłam rozczarowana a teraz jest coraz lepiej i lepiej Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> The Vizier's Garden Party Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 1 z 9

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy