Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Rick Wright nie żyje [1943-2008]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> The Vizier's Garden Party Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Rick Wright nie żyje [1943-2008]
Autor Wiadomość
Avlee
Worm


Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:41, 16 Wrz 2008    Temat postu:
 
Szkoda. Szansa na zobaczenie ich na żywo definitywnie znikła. Teraz gdzie indziej będą mieli 'pingi' w Echoes... farciarze Wink

Powrót do góry Zobacz profil autora
1984
Seamus


Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec

PostWysłany: Wto 6:20, 16 Wrz 2008    Temat postu:
 
Boże dlaczego :(

boli jak cholera, jak bym stracił członka rodziny :(

[*][*][*]
Spoczywaj W Pokoju Richard!

Powrót do góry Zobacz profil autora
Raziel
Pink


Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Wto 9:59, 16 Wrz 2008    Temat postu:
 
[*]

Szokujące, nie wiedziałem, że chorował. Nadzieje na powrót PF pogrzebane.

Będziemy Cię pamiętać Rick, byłeś świetny.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Fairy King
Worm


Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin / Warszawa

PostWysłany: Wto 12:07, 16 Wrz 2008    Temat postu:
 
Od wczoraj jestem w szoku i nie mogę w to uwierzyć.. ;(
Też czuję się jakbym stracił kogoś z rodziny..
Wielka strata Sad

Powrót do góry Zobacz profil autora
babacab
Worm


Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:01, 16 Wrz 2008    Temat postu:
 
nie przeklinajcie, odszedł człowiek, można więc troche miarkować...

wielka strata dla wszystkich fanów PF i całego muzycznego świata...
warto przypomnieć JEGO wielkie chwile: to on został na chwilę głównym kompozytorem po wyrzuceniu Syda, brzmienie jego klawiszy jest integralną częścią brzmienia grupy w latach 70ych, kilka jego kompozycji to sztandarowe utwory grupy poczynając od see saw a na wearing the inside out kończąc. bez niego wskrzeszanie PF nie ma sensu.
Mr .Wright - zawsze będziesz w naszych sercach, myślach obecny.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Szalony Gronostay
Fearless


Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 19:28, 16 Wrz 2008    Temat postu:
 
Santo subito!








Przepraszam za to, ale niektóre wypowiedzi w tym wątku wydają mi się kuriozalne. Sam się zasmuciłem; ba, nie zdarzyło się jeszcze, żeby tak mnie zmartwiła śmierć jakiegoś artysty. Przy Nalepie było podobnie, chociaż w mniejszym stopniu. Nie przesadzajmy jednak - członek rodziny? WTF? Facet, który stworzył coś wielkiego, ale powiedzmy sobie szczerze, za kilka miesięcy będziemy pamiętać o jego muzyce, nie o nim samym. Nie mówię o wszystkich, ale o większości autorów egzaltowanych wypowiedzi. To zabrzmi banalnie, ale sztuką jest pamiętać o artyście za jego życia, nie podczas krótkiej, pośmiertnej mody.



Ostatnio zmieniony przez Szalony Gronostay dnia Wto 19:29, 16 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
smith
Fearless


Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 2573
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ja cię znam

PostWysłany: Wto 21:20, 16 Wrz 2008    Temat postu:
 
to jest urocze gdy ludzię się tak na forum smucą ; )

Powrót do góry Zobacz profil autora
1984
Seamus


Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec

PostWysłany: Wto 22:25, 16 Wrz 2008    Temat postu:
 
Szalony Gronostay napisał:

Przepraszam za to, ale niektóre wypowiedzi w tym wątku wydają mi się kuriozalne. Sam się zasmuciłem; ba, nie zdarzyło się jeszcze, żeby tak mnie zmartwiła śmierć jakiegoś artysty. Przy Nalepie było podobnie, chociaż w mniejszym stopniu. Nie przesadzajmy jednak - członek rodziny? WTF? Facet, który stworzył coś wielkiego, ale powiedzmy sobie szczerze, za kilka miesięcy będziemy pamiętać o jego muzyce, nie o nim samym. Nie mówię o wszystkich, ale o większości autorów egzaltowanych wypowiedzi. To zabrzmi banalnie, ale sztuką jest pamiętać o artyście za jego życia, nie podczas krótkiej, pośmiertnej mody.



co ty pieprzysz? myślisz, że tylko teraz się Nim ktoś interesuje? nikogo z nas nie znasz, nie wiesz co kto mysli! słowa nie zawsze muszą wpełni oddawać to ktoś che poprzez nie wyrazić! Jak rano usłyszałem serce we mnie zamarło, napisałem to co czuje! Jak cie to śmieszy, jak uważasz to za nierozsądne to twoja sprawa.. ale zostaw ludzi z ich własnymi uczuciami w spokoju!





strasznie mi ciebie żal..

Powrót do góry Zobacz profil autora
Łoszyzna
Worm


Dołączył: 17 Cze 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto 22:28, 16 Wrz 2008    Temat postu:
 
Ja się o tym dowiedziałam dzisiaj rano i mnie ścięło. Raz,że nie miałam pojęcia,że chorował,dwa,że...jakoś nie przyjmowałam do wiadomości tego,że będą kiedyś umierać; było to,przynajmniej dla mnie,bardzo odległe. Już nawet nie chodzi o to,że się nie reaktywują w pełnym składzie (chociaż tego też trochę żal). Jezu...przecież Rick przeszedł z nich wszystkich najdłuższą drogę,on był niemal w stu procentach samoukiem,a wyprawiał takie rzeczy z klawiaturą,o jakich ja,po 10 latach nauki gry na fortepianie mogę tylko marzyć. Nie wiem,chyba kończy się jakaś epoka,bo wszyscy wielcy tego świata umierają,a zostają tacy,co więcej mówią aniżeli robią... I coś w tym jest,że teraz rozpaczamy,że świat się zawalił,bo Wright nie żyje,a potem stanie się to dla nas czymś oczywistym,zupełnie tak,jakby tak było zawsze. Naturalna kolej rzeczy,ot co; okna mojego liceum wychodzą na cmentarz,więc napatrzyłam się na ludzką żałobę...
Ale zostaje nam jego muzyka. A nuż pisał coś do szuflady,kiedyś to odgrzebią i będziemy mieć radochę,jak ktoś to wyda... ;]

Powrót do góry Zobacz profil autora
BeBe
Fearless


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: FAC 51

PostWysłany: Śro 0:02, 17 Wrz 2008    Temat postu:
 
Cripple Fight !

A tak serio - niektórzy faktycznie przesadzają Wink Można być w szoku, można faktycznie trochę żałować - bo chciało się go zobaczyć, jak grał z Davidem, bo to lepsze "Pink Floyd" niż Waters, bo grał świetną muzykę - ale jak tam ktoś wyżej płakał, że to jego wina, albo ktoś pisze, że zmarł mu członek rodziny...no proszę was, zacznijcie się jeszcze samobiczować dla pokuty Wink

Cytat:

okna mojego liceum wychodzą na cmentarz,więc napatrzyłam się na ludzką żałobę...



Pozytywnie Laughing

Tak btw. - jak zmarł Barrett to nie było tak ogromnej żałoby Razz wiem, że Barrett miał dużo mniejszy wkład w muzykę Pink Floyd aniżeli Wright, ale czy to też nie był czyjś członek rodziny ?



Ostatnio zmieniony przez BeBe dnia Śro 0:02, 17 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Hien
Worm


Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:17, 17 Wrz 2008    Temat postu:
 
Łoszyzna napisał:

...jakoś nie przyjmowałam do wiadomości tego,że będą kiedyś umierać; było to,przynajmniej dla mnie,bardzo odległe



dobrze powiedziane. Mam dokładnie to samo. Śmierć Syda mnie az tak nie zniszczyła, był schorowany i wiadomo było ,ze w końcu go to zeżre.
Ale Rick? W Gdańsku wydawał się być młodszy niż kiedykolwiek! Oglądając dvd Gilmoura, kiedy się słuchało jak mówił ,ze to była jego najlepsza trasa... nie sposób było przewidzieć ,że umrze tak szybko. Ale ja tez nie wiedziałem ,ze chorował na raka. Jak widac mało kto zdawał sobie z tego sprawe. Nie byliśmy przygotowani Sad

Łoszyzna napisał:

Nie wiem,chyba kończy się jakaś epoka,bo wszyscy wielcy tego świata umierają,a zostają tacy,co więcej mówią aniżeli robią... I coś w tym jest,że teraz rozpaczamy,że świat się zawalił,bo Wright nie żyje,a potem stanie się to dla nas czymś oczywistym,zupełnie tak,jakby tak było zawsze



Równiez się zgadzam. Powoli zaczynają umierać ci najwieksi. A następców nie ma i nie zapowiada się na to aby się nagle pojawili. Naturalnie za rok już pył opadnie ale przez najbliższe pare dni będe chodził jak potrącony.

Łoszyzna napisał:


Ale zostaje nam jego muzyka. A nuż pisał coś do szuflady,kiedyś to odgrzebią i będziemy mieć radochę,jak ktoś to wyda... ;]



Wydaje mi się ,ze materiał ,który miał się pojawić na jego najnowszej płycie, zostanie wydany. Dla wydawcy to będzie solidny zastrzyk finansowy, zwłaszcza teraz. To smutne ale tak jest niestety. Przynajmniej usłyszymy to co nam pozostawił w spadku...

Powrót do góry Zobacz profil autora
smith
Fearless


Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 2573
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ja cię znam

PostWysłany: Śro 0:30, 17 Wrz 2008    Temat postu:
 
oczywiśćie że niektórzy tutaj przesadzają. ale polacy to taki naród, których ulubionym słowem jest: martyrologia, tuż obok zaś - hiperbolizacja.



Ostatnio zmieniony przez smith dnia Śro 0:33, 17 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Avlee
Worm


Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:57, 17 Wrz 2008    Temat postu:
 
smith napisał:

oczywiśćie że niektórzy tutaj przesadzają. ale polacy to taki naród, których ulubionym słowem jest: martyrologia, tuż obok zaś - hiperbolizacja.



Ja bym powiedział, że takie jedno na 'k'.

Ale odnośnie Ricka, żeby nie było takiego brzydkiego offtopu (no i w końcu to o nim temat) pomimo tego, że de facto człowieka raczej nie znałem, wydaje mi się że jednak mógł pod koniec powiedzieć 'I'm not frightened of dying, anytime will do...' Wink Dlatego płakał po nim nie będę, niech gra swój wielki koncert w niebie, mam nadzieję że mają tam wokalistkę która dorówna Claire Torry.
Tym niemniej szkoda, że przynajmniej przez pewien czas nie będzie okazji go usłyszeć 'na żywo'.



Ostatnio zmieniony przez Avlee dnia Śro 0:59, 17 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
SLASH
Lunatic


Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kępno/Wrocław

PostWysłany: Śro 12:16, 17 Wrz 2008    Temat postu:
 
..... znalazłem fajny filmik: [link widoczny dla zalogowanych]



Ostatnio zmieniony przez SLASH dnia Śro 14:19, 17 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Szalony Gronostay
Fearless


Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 12:20, 17 Wrz 2008    Temat postu:
 
Ta, w MTV.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> The Vizier's Garden Party Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy