Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
David Gilmour - Stocznia Gdańska - wrażenia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 12, 13, 14  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> On The Run Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
David Gilmour - Stocznia Gdańska - wrażenia
Autor Wiadomość
Yvon
Arnold Layne


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pon 13:00, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
Byłam,widziałam i uważam,że koncert był niesamowity pod każdym względem,powiem więcej,podobało mi sie nawet bardziej niz w Monachium,stałam w sektorze A1 tak pośrodku i dzwięk miałam najwyższej klasy,nie nastawiałam się na jakieś show-/ efekty specjalne,atrakcje ,niespodzianki itp...../, oraz na to ,że usłyszę klimaty PF z 70 lat ale pomimo to jak walneli Echoes to myślałam ,ze z butów wyskoczę,zresztą przez cały koncert i tak miałam ciary.
Pewnie ,że można sie czepiać różnych rzeczy ale całe wydarzenie przesłoniło drobne minusiki.
Dostałam dawkę naprawdę porządnej muzy i nie zawiodłam się na niczym.
Pozdrawiam

Powrót do góry Zobacz profil autora
Asos
Lunatic


Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz / Olsztyn

PostWysłany: Pon 13:37, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
[link widoczny dla zalogowanych]
30 trzydziestosekundowych robionych przeze mnie telefonem filmików z koncertu. Z powodu nieprofesjonalnego sprzętu jakość (zwłaszcza dźwięk) jest mocno poniżej normy. Do tego trochę zdjęć. Razem jakieś 22 MB.

Powrót do góry Zobacz profil autora
leszek158
Eugene


Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pon 13:43, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
Hi, hi, sobotnia muzyka Davida G. odcisnęłą nawet piętno na naszym liczniku statystyk odwiedzin forum, czy to nie magia DG.


"Najwięcej użytkowników 10 było obecnych Pon 12:15, 28 Sie 2006
Zarejestrowani Użytkownicy: leszek158, szyszunia007, Yvon
Te dane pokazują użytkowników aktywnych przez ostatnie 5 minut"

Laughing

poprawka:

"Najwięcej użytkowników 14 było obecnych Pon 22:43, 28 Sie 2006
Zarejestrowani Użytkownicy: leszek158
Te dane pokazują użytkowników aktywnych przez ostatnie 5 minut "

Laughing Laughing



Ostatnio zmieniony przez leszek158 dnia Wto 7:32, 29 Sie 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pon 13:46, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
W dzisiejszym Dzienniku Bałtyckim jest dość obszerny artykuł na temat sobotniego koncertu, ma ktoś może dostęp do tej gazety?
W dzisiejszym numerze są zamieszczone m.in. relacje fanów.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Bangboom
Seamus


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:08, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
a batoniki byly po 12 zl , np. po Echoes musialem pol godziny zamykac szczeke i jeszcze mi sie nie domyka.napisze wiecej jak wroce od rodzinki do domu

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 14:36, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
Faktycznie odbiór w poszczególnych sektorach różnił się radykalnie. Niemniej jednak przeżycie niezapomniane i oby utrwalili je, jak twierdzi Rzeczpospolita na DVD. Oby !!!

Powrót do góry
Oblivion
Arnold Layne


Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom

PostWysłany: Pon 15:38, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
No i po koncercie...nie lubie tego uczucia, gdy spoglądam na wszystko co mi przypominało, ze czekam na Gilmoura, teraz mi mówi, że juz nie czekam. Crying or Very sad Dla ludzi stojących w A1 lub A2 koncert był perfekcyjny, dla Tych, którzy stali dalej, pewnie juz nie. Ale co mnie to...wszystko widziałem i słyszałem idealnie, a Echoes wysłuchałem jak wierny pies, praktycznie spod nóg Dave' a Smile Poza kilkoma minusikami ( granie Możdzera, Twisted Evil ) to czułem się jak w bajce. Mnóstwo dzwiękowych niespodzianek, perfekcyjne gitarowe sola. No i ta orkiestra...wysłuchać High Hopes, Comfortably Numb z dodatkiem klasycznych brzmień raczej juz nei bedzie szans. Poza Tym Dave tryskał humorem, a największy szelmowski uśmiech na Jego twarzy widziałem, gdy wszyscy pod sceną darli się niemiłosiernie, skandując Jego imię...Nawet na " Fat Old Sun", które zaczynał 2 razy tekst : Ok, take two" mnie rozwalił. Swietnie się ta piosenka rozwijała, od leniwej melodii do ostrego rockowego grania.

Kilka starusieńkich utworów floydów, nie granych od lat 70, ucieszyło publikę: Fat Old Sun, Wot's... Uh The Deal, no i Astronomy Domine...mistrzostwo w schizofrenicznych klimatach. Każda piosenka zagrana do ostatniej nutki, pięknie to wszystko wybrzmiewało. Gdybym miał to do czegoś porównać, to chyba tylko do delaktowania się i sączenia najwyższego gatunku wina, jaki istnieje.

O wykonaniu Echoes nawet nie będę wiele pisał, bo nie ma na to odpowiednich słów. Cała scena skąpana w dymie, wymiatających laserach i pulsujących stroboskopach, plus ta niepokojąca i schizoidalno-paranoidalna część, podczas której Guy Pratt zakładał sobie gitarę basową za głowę, i gryzł struny zębami...wmurowało mnie w ziemię....Potem cudne Wish You Were Here, Comfortably Numb z takim solo gitarowym, że się po prostu w pale nie mieści. Mistrzostwo....jak słyszę gadanie Gilmoura, że w sumie to ma wolne palce, to mnie dziki śmiech ogarnia... Laughing

Acha..i jeszcze jedno..nie wiem, czy ktoś z Was był byl o godzinie jedenastej na placu Solidarności pod Krzyżami...jak był, to pewnie spotkał Dave'a i Wrighta
z całą świtą i tłumem dziennikarzy, w który się sprytnie wplątałem, widząc tym samym muzyków z odległości 0,5 cm, patrząc im w oczy oraz łapiąc ukradkiem za ubrania RazzSmile . Pooglądałem Ich sobie
z każdej strony, bardzo dokładnie Smile Totalne z nich luzaki, Wright w trampkach jakichś się przyplątał, A Dave w wymiętolonym t-shircie i marynarce No i fajną ma kobitkę Surprised

Kurde...chciałbym jeszcze raz... Sad

Aaa, poczucie realizatorów odpowiedzialnych za obraz na ogromniaste ekrany było genialne. Maltretowany misiek i sms : pozdrowienia spod sceny były genialne Very Happy

Teraz kilka plików i fotek na otarcie łez, i powrót do szarej rzeczywistości...








Astronomy domine
[link widoczny dla zalogowanych]

Shine on
[link widoczny dla zalogowanych]

Wish you were here
[link widoczny dla zalogowanych]

Comortably numb
[link widoczny dla zalogowanych]

Breathe
[link widoczny dla zalogowanych]

Echoes
[link widoczny dla zalogowanych]

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pon 15:54, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
Oblivion napisał:

(...) podczas której Guy Pratt zakładał sobie gitarę basową za głowę, i gryzł struny zębami..



Dobrze, że to umkło mojej uwadze...
Ahh... co powiecie na to, żeby zbudować wehikuł czasu i przenieść się spowrotem do dnia 26 sierpnia 2006r ?

Powrót do góry Zobacz profil autora
Oblivion
Arnold Layne


Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom

PostWysłany: Pon 16:06, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
Dlaczego dobrze ? Fajnie to wyglądało Smile Zawsze lubię oglądać Go na scenie Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pon 16:14, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
Ja już wcześniej pisałam.... ten człowiek mnie denerwuje Twisted Evil.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Oblivion
Arnold Layne


Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom

PostWysłany: Pon 16:17, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
Razz Razz Heheh...dobre...ale On jest Ok, RazzRazz i fajnie gra na basie SmileSmile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 16:50, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
Tero ja się wypowiem.

Koncert był piękny. Jeden z najpiękniejszych dni mojego życia, jeżeli nie najpiękniejszy. To co zagrali to był istny geniusz. Nic dodać inc ująć. Stałem tak mniejwięcej na wysokości Wrighta z niecałe 15 metrów od sceny w sektorze A2. Miałem taki luksus, że byłem jednym chyba z większych ludziów w okolicy i miałem dość dobry widok gdyby nie pewna dziewczyna, która była co chwile podsadzana i zasłaniała mi trochę ale ogólnie pięknie. Atmosfera na koncercie istnie bajkowa, żadnego przepychania się(poza dwoma próbami ubicia tłumu wstającego z ziemi przez koncertem), żadnego chamstwa(przynajmniej w mojej okolicy).

Gdy zaczeli grać fragment DSOTM to nie mogłem w to uwierzyć, oczy mi się załzawiły, ciary poszły jak sto bandziorów. Potem OAI, które było wspaniałe ale to nie to co zaczeło się po przerwie. Poprostu dosłownie wyskoczyłem z papci jak Pratt, Manzanera i Perry stali przy kieliszkach i paluchami grali, jeszcze takigo czegoś na żywo nie widziałem(i to była moim zdaniem największa niespodziewanka tego wieczora). Szkoda trochę, że nie zagrali drugiej części Shine on, brakowałe tego. Najbardziej w głowie utkwity mi Fat Old Sun, Echoes i Astronomy Domine, które zagrali w starofloydowskim stylu(film na muzykach odgrywany). Te gluty były rewelacyjne. Jak zagrali Echa to poprostu przestałem stać a zaczołem się unosić w powietrzu, na ziemię postawiły mnie dopiero te przeraźliwe piski, które nareszcie wiem jak mniej więcej uzyskać na gitarze. Bis był i przewidywalny i nie bo WSWH i CN to już standart bisowy ale A Great Day For Freedom było czymś co pasowało idealnie do hasła koncertu. Co do oświetlenia i udźwiękowienia to nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Dźwięk miałem krystalicznie czysty, ziemia aż drżała jak waliła perkucha, nie było za głośno i za cicho, poprostu w sam raz do słuchania. Światłą, no powiedzmy, że były świetne ale nie rewelacyjne, mało, ubogo, trochę mało lasera ale nie nastaiwałem się szczerze powiem na super efekty bo Gilmour to nie PF, co prawda esencja Floydów ale nie oni i nie ta skala imprezy. Trzeba wspomnieć, że to nie Gilmour organizował koncert tylko Gdańsk i to oni wykładali pieniądze, nie małe coprawda ale byli ograniczeni i to trochę z tego powodu było ubożej ze światłem, żeby można wywalić 6 ogromnych telebimów i super nagłośnienie. Jeżeli o mnie chodzi to Gilmour mógł by grać przy jednej dogasającej świecy a i tak bym mógł umrzeć ze szczęścia.

Teraz trochę moich materiałów:
Narazie tylko filmiki, zdjęcia wrzuce jak je obrobie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Niestety robione telefonem dlatego strasznej jakości więc możecie mnie bić i poniewierać za to, ja i tak będę szczęśliwy, że to mam taka pamiątka, UUUUUUU Boże kochany, znowu ciarki Very Happy

Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 16:57, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
szyusznia007 napisał:

Ahh... co powiecie na to, żeby zbudować wehikuł czasu i przenieść się spowrotem do dnia 26 sierpnia 2006r ?


Wehikuł czasu... to byłby cud. Wink
maurice napisał:

Po błedzie wrigta w time byłem pewny że przerwą utwór a oni jakąś ustalili co robić dalej w trakcie gry. Świadczy to o wielkim geniuszu muzyków.


W sumie to nic takiego niezwykłego, ale podziwiam wszystkich, którzy potrafią wybrnąć z takiej sytuacji.

Wright, bo o to pytałeś, pomylił się w drugiej połowie Time, już niedaleko końca. Zamiast słów...

Every year is getting shorter, never seem to find the time
Plans that either come to naught or half a page of scribbled lines
Hanging on in quiet desperation is the the English way
The time is gone, the song is over, thought I'd something more to say


...., zająkał się i ostatecznie zaśpiewał drugi raz...

Tired of lying in the sunshine, staying home to watch the rain
You are young and life is long and there is time to kill today
And then one day you find, ten years have got behind you
No-one told you when to run, you missed a starting gun


... przy czym uśmiechnął się w stylu "ale ze mnie gapa", a wynikiem była konieczność zagrania przez Dave'a drugi raz solówki, krótszej jednak i trochę innej. Później Richard fajnie machał rękoma do perkusisty (zapomniałem nazwiska...). Po solówce, po błyskawicznej naradzie, Panowie "dograli" utwór bodajże od słów...

Hainging on in quiet desperation is the English way..."

... do końca. Powtórzę - to był jeden z moich ulubionych momentów koncertu, wywołał większy uśmiech na twarzy niż David o to prosił przy Smile. Smile

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pon 17:46, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
Misiu napisał:

... do końca. Powtórzę - to był jeden z moich ulubionych momentów koncertu, wywołał większy uśmiech na twarzy niż David o to prosił przy Smile. Smile



Mogę się pod tym podpisać Smile.

PS. [link widoczny dla zalogowanych] <--- jak się z tego ściąga?

Powrót do góry Zobacz profil autora
Oblivion
Arnold Layne


Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom

PostWysłany: Pon 17:56, 28 Sie 2006    Temat postu:
 
All download slots (500) assigned to your country (Poland) are in use.
Please try again later.

Czyli na razie nic nie pociągniesz Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> On The Run Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 4 z 14

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy