Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
A MOMENTARY LAPSE OF REASON na cenzurowanym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 17, 18, 19  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> Chapter 24 Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
A MOMENTARY LAPSE OF REASON na cenzurowanym

Jak oceniasz?
6
12%
 12%  [ 6 ]
5
23%
 23%  [ 11 ]
4
36%
 36%  [ 17 ]
3
19%
 19%  [ 9 ]
2
4%
 4%  [ 2 ]
1
4%
 4%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 47

Autor Wiadomość
Dizney
Grand Vizier


Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 23:19, 20 Lis 2006    Temat postu:
 
Dr.Wall napisał:

Cała trójka (wraz z zaproszonymi muzykami sesyjnymi) pełna zapału i energii, zabiera się do tworzenia materiału na kolejną płytę Pink Floyd. Są mocno podekscytowani faktem, że szczęśliwym zrządzeniem losu pojawiła się szansa, kiedy wreszcie będą mogli bez ograniczeń tworzyć własną muzykę, która przez ostatnie lata nie znajdowała w pełni zrozumienia u Watersa. Atmosfera podczas prób jest wspaniała i nie da się jej porównać z niczym, co miało miejsce w przeszłości.



Fajna interpretacja, choć daleka od rzeczywistości.
Za pośrenictewm Nicka Masona do współpracy nad albumem został zaproszony Eric Stewart (10CC). Wspomina "David Gilmour i ja spotkaliśmy się około sierpnia lub września 1986 aby pracować nad koncepcją kolejnego albumu, bo album ten miał być z założenia concept-albumem. Pisaliśmy przez jakiś czas ale nie potrafiliśmy złożyć w kupę poszczególnych elementów. Same utwory były akceptowalne w pewnych częściach, ale nie jako całość, więc musieliśmy w końcu zarzucić concept."
Do roboty zostali też zaprzęgnięci poeta Roger McGough i tekściarz Carole Pope, który powiedział "Pomysł, aby się ze mną skontaktować wyszedł od Ezrina. To było w styczniu 1987. Szukali kogoś, kto przerobiłby porcję materiału napisanego przez Dava Gilmoura. Bob i David spytali mnie, czy miałbym jakieś pomysły na concept-album w stylu Pink Floyd."
W końcu pomysł na concept-album został ostatecznie zarzucony na rzecz konwencjonalnego podejścia z utworami nie połączonymi tematycznie. Gilmour zaprosił do pomocy oprócz Masona również muzyków, z którymi wcześniej współpracował. Album był już prawie gotowy, gdy Wright skontaktował się z Gilmourem i Masonem.
Między bajki należy włożyć sielską atmosferę w studio, możliwośc pokazania tego czego nie mogli pokazać przez wrażego Watersa. Prawda była taka, że Wright praktycznie w ogóle na AMLoR nie występował (nie mówiąc o komponowaniu), Mason marginalnie a całą robotę odwalił Gilmour z zaproszonymi gośćmi.

Z wywiadu Karla Dallasa z Gilmourem, jeszcze przed wydaniem albumu:
Dallas: Kto napisał teksty?
Gilmour: Cóż, ja napisałem większość z pomocą kilku przyjaciół, Bob Ezrin który był współproducentem obok mnie, trochę napisał, a facet o nazwisku Anthony Moore współtworzył trzy teksty ze mną.
Dallas: A muzykę?
Gilmour: Muzyka jest w wiekszości napisana przeze mnie. Jeden utwór i pewne fragmenty napisałem wraz z kilkoma innymi ludźmi.
Dallas: W tych "kilku innych ludziach" nie było Ricka i Nicka.
Gilmour: Nie, Rick i Nick nie mają żadnego twórczego udziału w tym albumie.
Dallas: Jak byś opisał ogólny nastrój tego albumu - wzniosły czy zdołowany?
Gilmour: I wzniosły i zdołowany. To nie jest przypadek przeciągającego się przygnębienia jak w The Final Cut (smieje się), ale też nie jest to waga lekka. Nie wiem. Gdybym miał opisać jakiego okresu z Pink Floyd jest najbliższy, to bym powiedział, że bardziej WYWH niż The Wall.
Dallas: Czy jakieś teksty na płycie są lub mogą być uważane za komentarz do tego, co stało się z Floydami po The Final Cut?
Gilmour: Um...nie. Nie.
Dallas: Jak to się stało, że Rick do was powrócił?
Gilmour: Pomyślałem, że mogłoby to nas wzmocnić zarówno pod względem prawnym jak i muzycznym, jeśli chodzi o rozpoznawalność utworów PF. Nieocenionym jest mieć większą siłę po swojej stronie - jeśli możemy stworzyć coś, co brzmi bardziej jak PF, to dobrze (sic!). To znaczy, lubię to, co robi Rick, jeśli robi to dobrze.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pon 23:55, 20 Lis 2006    Temat postu:
 
I teraz widać to o czym wiedziałam już od dawna czarno na białym, nie można się upierać, że album powstawał w zgodzie i harmonii i wszyscy z uśmiechniętymi buziami (chodzi mi o Ricka, Nicka i Davida) tworzyli materiał na nową płytę.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Dr.Wall
Lucifer Sam


Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 9:08, 22 Lis 2006    Temat postu:
 
„Cała trójka (wraz z zaproszonymi muzykami sesyjnymi) pełna zapału i energii, zabiera się do tworzenia materiału na kolejną płytę Pink Floyd”. W tym zdaniu poszedłem trochę na skróty (przyznaję) wychodząc z założenia, że potencjalny czytelnik nie będzie zainteresowany czytaniem po raz kolejny szczegółowej historii zespołu - koniec końców pisałem o interpretacji płyty, a nie o historii zespołu (jako takiej) i ten wątek, kto kiedy dołączył wydawał mi się drugorzędny. W ogóle miałem obawy, że nikt nie będzie chciał tego czytać – pomimo, że starałem się tekst maksymalnie skrócić, to jednak trochę tego było – dlatego miło mi, że się rozczarowałem Wink . Nie mogę się zgodzić z zarzutem jakobym miał nieustannie upierać się, co do sielskiej atmosfery przy pracy nad AMLOR. Co prawda w wywiadach udzielanych w 1988 przez Gilmoura i Masona można przeczytać, że podczas pracy nad AMLOR „udało im się wyzwolić ducha przyjemności i radości ze współpracy, której już od dawna im brakowało” jednak przypisywałem to tylko początkowemu okresowi tworzenia płyty. Czytając moją interpretację można natrafić na fragment, w którym piszę, że cała sielanka skończyła się na drugim utworze („Learning to Fly”), czyli w momencie kiedy Waters wytoczył Pink Floydom proces, a jak wiadomo płyta w tym momencie nie była jeszcze ukończona. Co do dalszych zarzutów, że interpretacja jest maksymalnie nagięta, czy też naciągnięta to trudno mi to komentować, ponieważ zawsze twierdziłem, że każdy ma prawo interpretować AMLOR na swój – zupełnie różny od mojego – sposób. Najważniejsze dla mnie było to, że być może czytając tą interpretację znajdzie się ktoś, kto będzie chciał odkurzyć zapomnianą już płytę i być może odnajdzie w niej coś ciekawego dla siebie. Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
caterkiller
Fearless


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 2998
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Góry Samotne

PostWysłany: Śro 18:13, 31 Sty 2007    Temat postu:
 
Imo cienka płyta. Na początku zawsze mi się podoba - Signs Of Life, Learning To Fly, Dogs Of War... ale im dalej tym gorzej. Jak dla mnie Sorrow jest... nudne (pozdrowienia dla szyszuni ;P ), rzadko kiedy udaje mi się dobrnąć do końca. 3, za to, że jednak dobrze się jej słucha "jednym uchem", znaczy jako tło. :]

Powrót do góry Zobacz profil autora
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 18:49, 31 Sty 2007    Temat postu:
 
A ja jak bylem zagorzalym przeciwnikiem tej plyty, tak teraz zdarza mi ja sobie wlaczyc "w tle". A Signs Of Life powoli staje sie moim ulubionym utworem z lat > 1983. Tylko szkoda ze jest tak krotki...

Powrót do góry Zobacz profil autora
BeBe
Fearless


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: FAC 51

PostWysłany: Śro 19:03, 31 Sty 2007    Temat postu:
 
catter boski jest ten twój komiks Razz

A AMLOR to płyta ogólnie słaba. Jedna z gorszych w dyskografii PF. Ma kilka dobrych momentów, ze dwie, trzy dobre piosenki.
Ja rzucam 3.

Powrót do góry Zobacz profil autora
caterkiller
Fearless


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 2998
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Góry Samotne

PostWysłany: Śro 20:07, 31 Sty 2007    Temat postu:
 
BeBe napisał:

catter boski jest ten twój komiks Razz


Wiem, znaczy dzięki ^^

BeBe napisał:

A AMLOR to płyta ogólnie słaba. Jedna z gorszych w dyskografii PF. Ma kilka dobrych momentów, ze dwie, trzy dobre piosenki.
Ja rzucam 3.


Ale przynajmniej daje się słuchać, nie to co niektóre perełki z Ummagummy, albo The Piper At The Gates Of Down. *runs like hell*

Powrót do góry Zobacz profil autora
Eugene
Seamus


Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Sob 11:03, 15 Mar 2008    Temat postu:
 
Jedna z najbardziej niedocenianych płyt w historii rocka. Świetna odpowiedź Gilmoura na zaczepki Watersa. Można zarzucić mu, że to jego solowy album, ale to tym lepiej. To oznacza, że SAM JEDEN Gilmour potrafi odtworzyć ducha Pink Floyd. OTTA, Sorrow, DOW, YAM to świetne utwory. Nie jest to płyta doskonała, ale 5 się należy. A solówki.... mniam!

Powrót do góry Zobacz profil autora
caterkiller
Fearless


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 2998
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Góry Samotne

PostWysłany: Sob 15:54, 15 Mar 2008    Temat postu:
 
Imo ducha PF to im się udało odtworzyć dopiero na DB.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Szalony Gronostay
Fearless


Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 16:33, 15 Mar 2008    Temat postu:
 
caterkiller napisał:

Imo ducha PF to im się udało odtworzyć dopiero na DB.

Wypowiedź zaakceptowana.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Eugene
Seamus


Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Sob 16:34, 15 Mar 2008    Temat postu:
 
No jeśli nie na AMLOR to już napewno na trasie w 1987 roku. Widziałem DSOT i Live in Venice i naprawdę to robi wrażenie.

Powrót do góry Zobacz profil autora
caterkiller
Fearless


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 2998
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Góry Samotne

PostWysłany: Sob 18:55, 15 Mar 2008    Temat postu:
 
Szalony Gronostay napisał:

caterkiller napisał:

Imo ducha PF to im się udało odtworzyć dopiero na DB.

Wypowiedź zaakceptowana.


Ale też nie do końca. ;P

Powrót do góry Zobacz profil autora
sm32
Worm


Dołączył: 14 Kwi 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec

PostWysłany: Czw 23:46, 17 Kwi 2008    Temat postu: 5
 
dla mnie to plyta na solidne 4 z plusem Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Szalony Gronostay
Fearless


Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 8:59, 18 Kwi 2008    Temat postu:
 
Mógłbyś rozwinąć Smile ? Za co ten plus Smile ?

Powrót do góry Zobacz profil autora
caterkiller
Fearless


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 2998
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Góry Samotne

PostWysłany: Pią 10:15, 18 Kwi 2008    Temat postu:
 
Smile Wink Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> Chapter 24 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 10 z 19

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy