Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Nietolerancja i agresja, czyli o Punk Rocku słów kilka...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> Outside The Wall Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Nietolerancja i agresja, czyli o Punk Rocku słów kilka...
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 19:23, 24 Mar 2006    Temat postu:
 
Akurat kwestia domniemanej agresji punków jest rozwiązywalna, ale zgadzam się- niech inni powiedzą, jak się na to zapatrują.

Powrót do góry
1984
Seamus


Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec

PostWysłany: Czw 21:59, 15 Cze 2006    Temat postu:
 
ja np ostatnio wsłuchałem sie w piosenke CKOD - hej chłopcze... to dopiero "manifest" (żałosny) , motko, to chore, że muzyka nawołuje do przemocy i agresji, dla mnie to pojebane!! jak ktoś niesiony słowami jakiegos utworu wpada z butem w tłum... to poprostu brak słów, także wielokrotnie spotykam się z chłodnym przyjeciem kiedy mówie, że głównie słucham PF, a co mnie najbardziej zniszczyło... ale to żałosne i nawet nietrzeba tego komentować... otóż kiedys zapalony fan Theriona (chóry, gotyk, dla mnie śmiech na sali) z uporem maniaka twierzdził, że dokonania PF to pryszcz przy Therionie.. no jak do kogoś nie przemawia fakt, że płyta DSOTM jest nadal na listach najlepiej sprzedających sie płyt, od ponad 30 lat!! to wybaczcie, ale nigdy nieznajde wspólnego jezyka z takim człowiekiem...

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 22:02, 15 Cze 2006    Temat postu:
 
Ale ma prawo do swojego zdania i chyba ilość sprzedanych płyt nie gra tu roli.

Powrót do góry
1984
Seamus


Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec

PostWysłany: Czw 22:09, 15 Cze 2006    Temat postu:
 
jak najbardziej, ale wkurza mnie to, że ktoś nie da sobie czego kolwiek powiedzieć, wiesz klapki na oczach i cyle do przodu...

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 23:04, 15 Cze 2006    Temat postu:
 
No jasne, jak ktoś ma klapki na oczach i jest głuchy na argumenty, to od razu ucinam dyskusję. I fakt, jest to wkurzające, ale na dłuższą metę szkoda nerwów Wink

Powrót do góry
smith
Fearless


Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 2573
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ja cię znam

PostWysłany: Pią 17:33, 06 Kwi 2007    Temat postu:
 
o jaki fajny topik....

'ostatnio stałem się punkiem bo kupiłem sobie na lewą stronę kołnierzyka przypinkę THE CLASH a na prawą JOY DIVISION' - ironicznie stwierdziłem do kolegi, odnośnie tego co teraz widać na ulicach, czyli kinderpunki pijące w parkach 'Leśne dzbany' chodzące na Analogsów, pidżamki, happysady..., robiących pogo nawet na Bajmie, których tożsamosc z punkiem kończy się na pięknej naszywce 'anarchii' na zielonej kostce.

a punk to jednak całkiem coś innego. sam zawsze śmiałem się z tej postawy, ale teraz czuję jakis szacunek do tego stylu życia.
walka hippissów z punkami jest podoba do marazmu świata i chęci buntu (o takim czymś pisali już Krasiński czy Słowacki w XIX! czyli ten temat jest ponadczasowy!). hippis jak wiadomo to nihilista, który jest idealistą, ale jego działalność kończy się na paru manifach i pokazywaniu 'gdzie ma wojny międzyludzkie'. że niby peace and love. piękne czyny.że to stereotyp? wrócmy do czasów wojny wietnamskiej. był woodstock, była wiosna w san fransisco, parę manifestacji. skocyzło się na tym, potem nagle ucichło o hippisowskim ruchu.
punk, to jednak już całkiem co innego. postać z góry skazana na porażkę, ale jednak czyniąca. o ile, hippis próbował natychmiast 'zatrzymac całą gwardię wojsk i kwiatkami posiać całe jUeSej' o tyle punk mierzy się z problemami. juz sam ruch straight-edge jest tego świetnym przykładem. tacy ludzie obalają swoje własne problemy, próbują się zmieniać wewnętrznie, a przy okazji zmieniać lokalny światek. że to nieprawda? ja znam osoby, które należą do organizacji pomagającym zwierzętom, tworzą włąsne pomysły, jak choćby akcja ' masa krytyczna' gdzie promuje się jazdę rowerami, zamiast szkodliwymi dla środowiska samochodami, oraz wiele wiele innych (manifestacji antyglobalistyczne i takie tam).
ci ludzie myślą i działają.

to tak tylko ogólnie odnośnie postawy ruchu punkowego. odnośnie muzyki napisze później.
'i hate pink floyd'? ... mmm ... ; ) (- >patrz podpis)

Powrót do góry Zobacz profil autora
BeBe
Fearless


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: FAC 51

PostWysłany: Pią 20:10, 06 Kwi 2007    Temat postu:
 
Muzyka, prostacka [chociaż Sex Pistols lubię].
Ideologia, porąbana [szczególnie Anarchia].
Jak to dobrze, że Punk are dead.

Cytat:

hippis jak wiadomo to nihilista, który jest idealistą, ale jego działalność kończy się na paru manifach i pokazywaniu 'gdzie ma wojny międzyludzkie'. że niby peace and love. piękne czyny.że to stereotyp?.



Dlatego hipów nie lubię, a sam 'identyfikuję się' z protoplastami hipisów, beatnikami. Oni przynajmniej nie pierdzieli o tych pacyfistycznych bzdurach. Ale nihilizm, wolność myśli, ubioru. Umysł ponad ciało i modę-to jestem na wielkie tak.

Cytat:

wrócmy do czasów wojny wietnamskiej. był woodstock, była wiosna w san fransisco, parę manifestacji. skocyzło się na tym, potem nagle ucichło o hippisowskim ruchu



Skończył się Wietnam skończyli się hipisi. Potem w ich pięknej stolicy, umierali z przećpania lub braku dragów.

Powrót do góry Zobacz profil autora
smith
Fearless


Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 2573
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ja cię znam

PostWysłany: Pią 22:08, 06 Kwi 2007    Temat postu:
 
Stop, stop, stop. Zatrzymajcie|ten pieprzony hałas.Co jest złego?|To bębnienie nie było złe..tylko..ludzie grają tak|od ok. 20,000 lat....i szczerze jest to cholernie nudne.Teraz spróbuj coś... o wiele prostszego, OK? Szybszego, ale wolniejszego.

w 24hpp tak Hannett mówi do Morrissa (bębniarza joy division i new order). prymitywna, prostacka, banalna gra w punku to akurat wieeeelka zaleta ; )

Powrót do góry Zobacz profil autora
Raziel
Pink


Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Sob 14:42, 07 Kwi 2007    Temat postu:
 
No dobra, ale Joy Division i np. wczesne The Cure określa się jako post-punk, a to jednak robi pewną subtelną różnicę Wink

Sam prymitywizm w muzyce nie jest zły, przeciwnie, może być cholernie dobry jeżeli jest przemyślany i zamierzony (czyt. moglibyśmy grać lepiej, ale nie będziemy bo 'coś tam'). Tyle, że domniemana większość punków o graniu nie miała pojęcia, chodziło o to, by szybko i głośno, tekst jak najprostszy i najdosadniejszy, bo po co dużo myśleć i najlepiej wszystko wykrzyczeć, bo śpiewać też za trudno. Takie podejście teżczasem ma pewną zaletę, ale już nie taką wieeelką Wink

Powrót do góry Zobacz profil autora
smith
Fearless


Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 2573
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ja cię znam

PostWysłany: Sob 15:46, 07 Kwi 2007    Temat postu:
 
postpunk, to tylko podgatunek. a joy division brzmi strasznie prymitywnie. i nie ma tu wokalu, tu są krzyki, melorecytacje. nawet tak piosenkowe "Love Will..." nie jest dobrze wyśpiewane przez curtisa - on nie potrafił śpiewać.
ale co z tego? takie przykłady - krzyków czy szeptów znajdują się w róźnej muzyce rozrywkowej.

nie wiem dlaczego, ludzie patrzą na punk spod dwóch kątów:
-Sex Pistols
-polskie jabolpunkowe/reggepunkowe zespoły.

punk przez SP został wypromowany, wcześniej było wiele innych kapel, tylko krytycy dali ładną nalepkę - proto-punk - żeby nimi oddzielić gatunkowo.
ale to jest bulszit. the stooges, patti smith, czy nawet velvet underground - to sa pierwsze punkowe kapele, od nich się zaczęło wszystko. i ich muzyka, jest cholernie przemyślana, nowatorska, i pełna indywidualnych pomysłów.
dalej był the Jam z paulem Wellerem, w tekstach poruszają polityczne tematy, a mimo to nie popadają w pułapkę 'piszemy o polityce, bo kurwa nas to wkurwia, a że jest to ciulowo napisane to - ch*j, waźne że to nasze słowa, i gówno nas wszystko inne obchodzi'. potem oczywiście w końcu pokazali się sex pistols, the clash(joe strummer to jednak świetny gitarzysta był), the ramones, the buzzcocks, squeeze,iggy pop gdy sam juz śpiewał, było cholernie nowych zespołów , rewolucja muzykalna 1977 roku, nazwana nowa falą, pojawiło się the police. potem ska - madness, pierwsza faza xtc
o każdym z wymionych bandów można napisać prace magisterskie, i to ze względu na innowację, czy też teksty. wpływ był przeogromny tych zespołów.
i do dzisiaj dalej jest. dziś raczej nikt nie bedzie wzorował się na ELP czy yesach, bo ten patent został wyczerpany.
muzyka punkowa jest naprawdę ciekawa, interesująca, i wciagająca. zarówno czasy szalonego punku, jak i tego późniejszego refleksyjnego - post.
no i uważam, że polska nowa fala nie ustępowała - zarówno warsztatowo, jak i czasowo - światowej. a to przecież takie niecodzienne!

Powrót do góry Zobacz profil autora
Raziel
Pink


Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Sob 16:05, 07 Kwi 2007    Temat postu:
 
No nie wiem, czy takie Velvet Underground można pod punk podciągnąć pod punka, ale już szufladek czepiać się nie będę Wink

W sumie to po przeczytaniu skromnego artykułu na wikipedii teraz wiem, że chodziło mi raczej o hardcore-punk i zespoły typu Dead Kennedys, a także starsze (już nie hardcore) Sex Pistols, Ramones itp. Czy oni rzeczywiście umieli grać? Chyba niekoniecznie Wink

W sumie nie mam nic przeciwko prostocie. Uważam, że każdy może stworzyć coś ciekawego, nie trzeba do tego wielkich umiejętności. Wystarczy pomysł.

napewno zjawisko jakim jest punk odmieniło muzykę. Ale podobnie do jak już słusznie zauważyłeś rocka progresywnego, potencjał punka się wyczerpał. Przynajmniej ja już nie widzę czegoś niewykorzystanego w tytm gatunku.

Powrót do góry Zobacz profil autora
smith
Fearless


Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 2573
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ja cię znam

PostWysłany: Sob 16:22, 07 Kwi 2007    Temat postu:
 
hc też ma fajne pomysły.
bad brains - połączyć ostrego punka z reggae, i mieszać ciagle te style, no coś niesamowitego., minor threat (to musze poznać), fugazi.

dead kennedy`s to nie moja muzyka, nie trafiła do mnie, ale interesujace są ich wyczyny - takie viva las vegas w ich wykonaniu ; )

a czy potrafili grac czy nie - czy to ma znaczenie - dziś codziennie pojawia się nowa gwiazdka indierockowa, garażowe chłopaki młodsze ode mnie niekiedy, grają co potrafią, i tworzą przypadkiem przeboje.
ramones sa przebojowi, i potrafili zdobyć serca wielu ludzi, i ciągle to czynią. nie wszytsko mussi być skomplikowane by miało duszę, moc, i zmuszało do tupania.

a TVU to pierwszy tak rozpoznawalny garażowy brudny zespół.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Raziel
Pink


Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Sob 16:31, 07 Kwi 2007    Temat postu:
 
Cóż, poza wyjątkami nie trafia do mnie ta estetyka.

Chyba, że z garażowości wynika coś więcej. I tu wystarczy przytoczyć jedną grupę, którą bardzo cenię i Ty podejrzewam, że też.

Sonic Youth

Powrót do góry Zobacz profil autora
BeBe
Fearless


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: FAC 51

PostWysłany: Sob 17:01, 07 Kwi 2007    Temat postu:
 
Cytat:

Sex Pistols, Ramones itp. Czy oni rzeczywiście umieli grać? Chyba niekoniecznie



Zawsze zaczynam się śmiać, jak czytam dlaczego przyjęto Syda do SP :B

Powrót do góry Zobacz profil autora
smith
Fearless


Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 2573
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ja cię znam

PostWysłany: Sob 17:10, 07 Kwi 2007    Temat postu:
 
sonic youth jest fajny, brudny, i nowatorski, lubię, ale zabić bym sie nie dał ; )

a te wszystkie zepsoły które przytoczyłem (bez tych post-punkowych, bo jeszcze, jest mnóstwo innych , głównie z 80tych lat, niewspominając o polskim graniu; dlatego by ludzie nie żyli w nieznajomości tematu, rzucając mięsem :
'jaka ch*jnia! co to w ogóle jest!'

gdy żyłem tylko progresją, z dwa lata temu, to miałem ironiczne podejscie do tematu, i to był mój błąd.
zresztą, chyba ostatnio to tylko punku, lub zepsołów zainspirowanych punkiem słucham. gdyby nie punk nie byłoby the smiths, a co za tym idzie - radiohead. to też ważne.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> Outside The Wall Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy