Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
A MOMENTARY LAPSE OF REASON na cenzurowanym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 17, 18, 19  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> Chapter 24 Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
A MOMENTARY LAPSE OF REASON na cenzurowanym

Jak oceniasz?
6
12%
 12%  [ 6 ]
5
23%
 23%  [ 11 ]
4
36%
 36%  [ 17 ]
3
19%
 19%  [ 9 ]
2
4%
 4%  [ 2 ]
1
4%
 4%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 47

Autor Wiadomość
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 9:19, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Marcin S. napisał:

Ludzie, naprawdę wg was nie ma na tej płycie "tego" Pink Floyd?



Jak dla mnie jakos nie specjalnie Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Dr.Wall
Lucifer Sam


Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 10:35, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Ostatnio zrobiłem sobie mały rekonesans - przesłuchałem Radio KAOS i AMLOR. AMLOR (nie tylko na forum) ma zdecydowanie złą prasę. Ponieważ (tak dla zasady Wink ) zawsze chcę mieć swoje zdanie na jakiś temat, a nie kierować się sumą opinii innych, postanowiłem zapoznać się bliżej z obiema płytkami z lat 80 - tych. Obie, jak często się tutaj podkreśla, mają brzmienie "plastikowe" (jak to łatwo przykleić łatkę), komercyjne, ale w przypadku Watersa jest to usprawiedliwione - nawet jeśli ktoś nie trawi tej "plastikowości" - to można przeczytać, że album broni się dzięki emocjom w głosie Watersa i że to kolejny świetny concept, natomiast AMLOR to komercja i fałszerstwo - nomen omen to ostatnie słowo swego czasu wypowiedział sam Waters o tej płycie. Nawet jeśli założyć, że Waters (porównując AMLOR z Radio KAOS) docenił płytę kolegów to i tak wtedy by tego nie przyznał. W ten sposób zrodziło się słowo wytrych "fałszerstwo" i "podróbka" tak chętnie podejmowane przez fanatycznych (bez obrazy Wink ) zwolenników Watersa (gwoli ścisłości nie jestem watersofobem). Nie twierdzę, że AMLOR jest płytą genialną (mam wątpliwości, czy poza Dark Side... i The Piper... jeszcze jakaś płyta PF w całości zasługuje na to miano - może tylko Animals) ale mam wrażenie, że większość albo nie zadała sobie trudu (dobrej woli) na uważne przesłuchanie tej płyty (najlepiej na słuchawkach - można być zaskoczonym jak wiele "smaczków" ma ta płyta i jak bogato jest zaaranżowana) albo uległa opinii tłumu Wink . Zdaję sobie sprawę, że i tak znajdą się ludzie, dla których dalej będzie to "piece of shit" ale może znajdą się i tacy, którzy spojrzą na tę płytę nieco inaczej - bez uprzedzeń. Dlatego apeluję tutaj o obiektywizm. Zgadzam się również z Razielem (już któryś raz mamy podobne zdania - chemical brothers? Wink ) The Dogs of War to chyba najlepiej zaaranżowany kawałek na płycie, a głos Gilmoura fantastyczny (mocny, brudny, rockowy). Dawniej, kiedy myślałem, że Money śpiewa Waters, zastanawiałem się czy Gilmour mógłby to zrobić tak świetnie jak Waters. Niedawno (na forum) dowiedziałem się, że mógłby, więcej nawet, to jego głos słychać w Money - byłem tym faktem wstrząśnięty i mile zaskoczony. Teraz zadaję sobie pytanie czy Waters dałby radę tak zaśpiewać jak Gilmour w TDOW, ale nie chodzi tutaj o licytację: kto lepszy, tylko o to, że zawsze można usłyszeć coś "odkrywczego" jeżeli się tylko chce Wink . Nie jest też aż tak do końca rózowo jak by wynikało z całego przebiegu mojego, chyba nieco przydługiego postu, płyta ma też i słabe momenty i są to zdecydowanie obie części A New Machine. Na koniec powiem jeszcze tylko, że Radio KAOS nie jest już dla mnie porażką (jak to pisałem we wcześniejszych postach) płyta ostatnio ma u mnie lepsze notowania ze względu (i tu być może zaskoczenie) na warstwę muzyczną, a jakże Wink plastikową, ale jak się tego słucha uważnie to tak jak w przypadku AMLOR można "zobaczyć" niezłe kolaże Wink . Niestety Radio Waves jest dla mnie w dalszym ciągu czerstwe i najchętniej słuchanie tej płyty zaczynałbym od drugiego numeru. NIe podoba mi się natomiast fabuła (concept), teksty Watersa przestały mnie interesować po The Final Cut - nudzi mnie to dłubanie w tym samym katastroficzno-powojenno-alienacyjnym bajorku. Na Amused to Death były w końcu inne, ale "pedagogiki" Waters nie porzucił. Zresztą o ATD już się rozpisywałem i oceniłem ją wysoko (6) bo była tam spora dawka dobraj muzyki i teksty lepsze niż na KAOS.
Pozdr.



Ostatnio zmieniony przez Dr.Wall dnia Pon 14:37, 06 Lis 2006, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Raziel
Pink


Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Pon 12:58, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Co do AMLOR to ja bardziej ją cenię niż "The Division Bell". "Plastikiwe" brzmienie to domena wielu płyt z tamtego okresu niestety, gdzie nagle wszyscy zachłysnęli się elektronicznym brzmieniem, a mało kto wiedział jak to porządnie wykorzystać Wink To niestety czasami drażni. Mnie irytują te "przebojowe" i "rockowe" numery w środkowej części płyty. Gdyby zaś poszli w stronę takich rzeczy jak "Dogs Of War", "Sorrow" czy nawet "Learning To Fly" wyszłaby naprawdę zacna płyta. A tak...cóż...jest, jak jest Wink

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pon 15:58, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Marcin S. napisał:

Ludzie, naprawdę wg was nie ma na tej płycie "tego" Pink Floyd? (...)
Co do moich faworytów, to są nimi oczywiście On The Turning Away i Sorrow.


Dla mnie również nie ma na tej płycie tego Pink Floyd, jak dla mnie to coś zupełnie innego, jednak poraz kolejny podkreślam, że bardzo miło mi się słucha On The Turning Away (jeden z moich ulubionych utworów jaki powstał, ża panowania Gilmoura) i Sorrow, które też cene, jednak nie ma tam jak dla mnie nic więcej ciekawego. Zarówno On A Truning Away jak i Sorrow nigdy nie powliły mnie na kolania i nie uważam ich za jakiś geniusz muzyczny, po prostu je lubię ale nic więcej. Jednak są to tylko dwa utwory a na płycie znajduję się ich 10.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Fearless
The Hero's Return


Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Burkina Faso

PostWysłany: Pon 16:03, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
PRagnę się odwołać do dwóch najmroczniejszych momentów płyty- Dogs of War i
New Machine.
1.Dogs of War- zauważyłem ostatnio że w tym utworze znaleziono idealne połączenie dla elektroniki i orkiestry, co dało świetny efekt. Przerobiony głos Davida i ogólnie mroczny klimat sprawiają że utwór stał się bardzo obrazowy, nawet jeśli ktoś nie znałby za dobrze angielskiego, myślę że zrozumiałby o co chodzi. To jest geniusz w pewnym sensie- przekazywać treść na różnych płaszczyznach.

2. New Machine- nie pamiętam, aby jakikoliwek inny utwór (nawet jakiś Death Metalowy) brzmiał tak przerażająco, przekazywał taką rozpacz- uważam, że w bardzo ciekawy sposób wykorzystano tu ten taki "drugi głos", taki jak to ktoś określił strasznie sztuczny. Nigdy się nie spotkałem z czymś podobnym, więc piosenka jest jedyna w swoim rodzaju. A w zestawieniu z resztą bardzo ciekawie to zestawiono- z New Machine, utworu powiewającego zimnem i ciemnością, łagodne przejście do relaksującego, miękkiego Sorrow. Uczucia, jakie temu towarzyszą okreśłiłbym jako ... katharsis.

No będzie tego słodzenia.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Szalony Gronostay
Fearless


Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 18:38, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Fearless napisał:

2. New Machine- nie pamiętam, aby jakikoliwek inny utwór (nawet jakiś Death Metalowy) brzmiał tak przerażająco, przekazywał taką rozpacz

A co ma death metal do przerażającyh utworów? Posłuchaj sobie Shub Niggurath lub Art Zoyd ;)

Ech, znowu offtopic czynię...

Powrót do góry Zobacz profil autora
Fearless
The Hero's Return


Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Burkina Faso

PostWysłany: Pon 20:02, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
No cóż- mnie jednak death metal przeraża (Slayer brrrr ) a przecież nie należę do jakiś wybitnie wrażliwych osób.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Szalony Gronostay
Fearless


Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 20:08, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Slayer to nie death metal Smile
IMO death metal może być dla kogoś zbyt agresywny, brutalny, być łupanką po prostu - dla mnie jest na przykład - ale prawdziwie apokaliptyczny klimat to mają niektórzy rockowi awangardowcy/psychodelicy, czy zespoły zeuhlowe.

Dobra, koniec off topu.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Raziel
Pink


Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Pon 20:32, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Zespoły zeuhlowe Question

"Dogs Of War" raczej straszny nie jest, ale te przechodzące, elektroniczne "fale" rzeczywiście wprowadzają ponury nastrój...

Slayer i metal raczej nie straszą Razz Mnie przerażają odhumanizowane, bezlitosne industriale (do Skinny Puppy trzeba mieć naprawdę mocnych nerwów...) albo awangardowcy

Offtop straszny, ale tamat ciekawy Wink

A fearless - niewiele w życiu słyszałeś. Posłuchaj sobiepłytki "Horse Rotorvator" Coila (ponoć najbardziej dołująca płyta w historii, do utworu "Blood From The Air" nawet zmontowałem sobie teledysk z wycinkami z "Drabiny Jakubowej" Razz ) albo nawet "The Downward Spiral" NIN'a (ja po prtzesłuchaniu zapadłem w stan apatii i półśmierci na dwa tygodnie...)

Hejże - "Sorrow" miękki i ciepły Shocked O kurcze, mnie on właśnie dołował zawsze Razz

Powrót do góry Zobacz profil autora
Dizney
Grand Vizier


Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 20:43, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Dr.Wall napisał:

ale mam wrażenie, że większość albo nie zadała sobie trudu (dobrej woli) na uważne przesłuchanie tej płyty (najlepiej na słuchawkach - można być zaskoczonym jak wiele "smaczków" ma ta płyta i jak bogato jest zaaranżowana) albo uległa opinii tłumu Wink


A może jest trzecia droga?
Gdy pierwszy raz wysłuchałem AMLOR (w 1987 prosto z analoga, którego przywiózł mi kumpel z RFN), od razu miałem wrażenie, że słucham czegoś wtórnego, że co chwila słyszę zapożyczenie ze "starych" albumów PF.
A słuchałem tej płyty już pewnie z setki razy (słuchawki w przypadku PF to obowiązek - żeby nie było ). Albumem Radio KAOS też nie byłem zachwycony, bo zmiana stylistyki mi nie odpowiadała (szczególnie po tym co pokazał Waters na APACOHH i When The Wind Blows). Jednak trzeba było docenić to, że Waters potrafił odejść od "oczekiwań" i zaprezentować zupełnie coś innego, gdy Gilmour za wszelką cenę chciał tylko skopiować Pink Floyd. Gdy mam do wyboru nie najładniejszą może prawdę i lukrowany fałsz, to mimo wszystko wybieram to co jest autentyczne.
Co do uprzedzeń, to takowych nie mam. Nie jestem ani pro-Gilmourowski ani pro-Watersowski. Może moim problemem jest to, że AMLOR był dla mnie wtedy "nowym" albumem, znałem już doskonale wszystkie wcześniejsze albumy (w tym RAdio KAOS) i mogłem od razu porównać go do tego, co było wcześniej. Może inaczej sprawa wygląda, gdy ktoś zaczyna przygodę z PF od AMLOR lub TDB i dopiero potem poznaje wcześniejsze płyty.
Dogs Of War nie podoba mi się, bo dla mnie jest "kulawy" - nawet jeśli Gilmour śpiewa drapieżnie - brak mi tam dobrej melodii.
Dr.Wall napisał:


Niestety Radio Waves jest dla mnie w dalszym ciągu czerstwe i najchętniej słuchanie tej płyty zaczynałbym od drugiego numeru. NIe podoba mi się natomiast fabuła (concept),


Ten utwór ma swoją rolę - to jest przecież stacja radiowa i takie utwory w radiu lecą, to wprowadzenie w temat. Utworów Watersa nie można odrywać od fabuły, ale sam dalej piszesz, że fabuła Cię nie interesuje (w końcu nie wiem czy ją znasz, czy nie). Może w tym problem.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Szalony Gronostay
Fearless


Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 20:50, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Raziel napisał:

Zespoły zeuhlowe Question

Mógłbym zarzucić definicją, ale nie sądzę by w tym wypadku miało to jakiś cel. Dlatego po prostu link do Shub-Niggurath - zeuhlu w mrocznej wersji - na prog archives - na dole jest utwór w streamingu. Proponuję przesłuchać w ciemności i głośno Wink. Niestety przydałoby też się dobre brzmienie, ale na to nic nie poradzę.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pon 21:38, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Dizney napisał:


Dr.Wall napisał:


Niestety Radio Waves jest dla mnie w dalszym ciągu czerstwe i najchętniej słuchanie tej płyty zaczynałbym od drugiego numeru. NIe podoba mi się natomiast fabuła (concept),


Ten utwór ma swoją rolę - to jest przecież stacja radiowa i takie utwory w radiu lecą, to wprowadzenie w temat. Utworów Watersa nie można odrywać od fabuły, ale sam dalej piszesz, że fabuła Cię nie interesuje (w końcu nie wiem czy ją znasz, czy nie). Może w tym problem.



No więc ja tu się przychylę do tego co napisał Dizney.
Utworów Watersa nie można słuchać sobie w dowolnej kolejności, wszytko jest szczegółowo przemyślane i poukładane to tak jakby The Wall zaczęło się słuchać od końca do początku. Jeśli chodzi o koncept Radio KAOS to moim zdaniem koncept jest świetny, jeśli chodzi o pomysł i całą resztę, do mnie przemawia i mi się podoba.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Fearless
The Hero's Return


Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Burkina Faso

PostWysłany: Pon 21:40, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Ostatecznie nic nie wyjaśniłeś ale domyślam się że to jakiś styl muzyczny?

Powrót do góry Zobacz profil autora
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 23:26, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Ja akurat przesluchiwalem ta plyte. Kiedys nawet robilem jakies zestawienie z kazdym z utworow. Szyszunia chyba tez nawet. Mi sie to tam nie podoba, zreszta jak ten caly nowy PF. Nawet wielbione PULSE, hmm... no mam, od niedawna wersje video. Jeszcze nie ogladalem, ale generalnie mi sie tez nei podoba, a nadmiar efektow ( przerost formy nad trescia ) jest dominujacy. Gdzie tam 20 minutowe czesci Shine On, improwizacje w kazdym utworze, granie dla muzyki a nie pod publike. Wykonania Dark Side'a wogle nie trawie z tej plyty. Pisze tak, bo ostatnio zetknalem sie z bootlegami z lat 73-77 Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pon 23:57, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Sheep racja ja też robiłam takie zestawienie i dobrze to ująłeś przerost formy nad treścią. AMLOR nie trawię, po prostu ta płyta jest dla mnie denna i wtórna.
Jeśli chodzi o PULSE to już dawno oglądałam ten koncert, ogólnie podobał mi się do pułki nie usłyszałam wykonania Ciemnej Strony, które moim zdaniem było straszne, teraz planuję kupić DVD by zobaczyć dodatki Wink.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> Chapter 24 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 8 z 19

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy