Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
ATOM HEART MOTHER na cenzurowanym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14, 15  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> Chapter 24 Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
ATOM HEART MOTHER na cenzurowanym

Jak oceniasz?
6
15%
 15%  [ 6 ]
5
40%
 40%  [ 16 ]
4
37%
 37%  [ 15 ]
3
7%
 7%  [ 3 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
1
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 40

Autor Wiadomość
BeBe
Fearless


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: FAC 51

PostWysłany: Wto 17:40, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
Raziel napisał:

"On The Turning Away" to najlepszy kawałek z AMLOR? lol, od kiedy



IMHO tak. Przy reszcie zasypiam. Kulawa jest.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Error
Lunatic


Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnowo Podgórne

PostWysłany: Wto 18:28, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
To spróbuj wytężyć choć przez chwilę swoje szare komórki i zrozum ,że jak biorę AHM to tylko Fat Old Sun i Summer '68 - reszta płyty (większość) IMO jest denna.
Masz prawo się z tym nie zgodzić tak samo jak ja odnośnie AMLOR'a którego mogę słuchać i słuchać...

BeBe napisał:

Raziel napisał:

"On The Turning Away" to najlepszy kawałek z AMLOR? lol, od kiedy



IMHO tak. Przy reszcie zasypiam. Kulawa jest.



Rolling Eyes



Ostatnio zmieniony przez Error dnia Wto 18:38, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Raziel
Pink


Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Wto 18:40, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
Myślę, że ze strony BeBe to kwestia narzucenia pewnego aspektu sprawy na innych i uznanie go za aksjomat.

Powrót do góry Zobacz profil autora
BeBe
Fearless


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: FAC 51

PostWysłany: Wto 18:51, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
Dobrze, w takim razie rozwijając moją myśl - uważam A Momentary Lapse of Reason za płytę słabą, nudną, bez głębi w kwestii lirycznej i muzycznej. Moim skromnym zdaniem [podkreślam - moim] płyta ta jest najsłabsza w dorobku Pink Floyd i mówienie, że jest lepsza od Atom Heart Mother zakrawa na szaleństwo i ogólne muzyczne stępienie.
Porównując tekstowo oba albumy - prezentują podobny poziom. Nie od dziś wiemy, że Gilmour jest słabym lirykiem i gdyby nie jego żoneczka Polly Division Bell pewnie tekstowo też by kulało. Na szczęście, pomogła mu i dostaliśmy bardzo dobry album.
Pod względem muzycznym AMLOR jest tylko zapowiedzią do świetnej płyty następnej, tłem, nudną przystawką. Dogs of War poraża swoją prostotą i "niefloydowością". Sorrow stara się być na siłę długi, a robi się wręcz męczący - w przeciwieństwie do rewolucyjnego Atom Heart Mother.
Moim zdaniem jedynym utworem który broni się z płyty A Momentary Lapse Of Reason jest łagodne i 'liryczne' On The Turning Away. Tekst, mi przynajmniej, przypomina Poles Apart i w sumie powala na łopatki takie Summer '68 czy Fat Old Sun, które jest po prostu przewidywalne.
Kończąc chyba mój najdłuższy post na tym forum - AHM jest lepsze muzycznie, bo tekstowo to te albumy są na równi. Dzięki, przepraszam za błędy gramatyczno-stylistyczne.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Raziel
Pink


Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Wto 19:23, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
Ja też wolę AHM, ale nie będę komuś urywał jaj, bo nie lubi nadętej orkiestry i mruczenia czegoś o porannej kawie.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Wto 19:24, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
Ja z AMLOR trawię tylko OTTA i Sorrow, przy reszcie dostaję drgawek. Możecie mówić, że jestem stronnicza, ale ja również uważam, że to najgorszy Floydowy album. Fakt - słuchałam go ostatnio kilka lat temu, jak odświeżę, to może zmienię zdanie.

Edit: I żeby nie było - za AHM też nie szaleję, chociaż wolę Krowę od AMLOR Razz.



Ostatnio zmieniony przez Kasia dnia Wto 19:26, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Error
Lunatic


Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnowo Podgórne

PostWysłany: Wto 19:27, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
Dzięki nareszcie za taką wypowiedź bo wyjazdy na forum w stylu : "Co uważasz AHM za słabe?! Ja Ci zaraz "wyprostuję" światopogląd!" są ,co najmniej nie na miejscu.

Atom Heart Mother

W pierwszym kawałku mamy jak na moje ucho mieszaninę kakofonii z poprzednich płyt na przemian z solidnym graniem. Wstęp jest dobry ale zaraz mamy kakofonię. Gdzieś słychać solówkę Gilmoura ale nakładane są te niegrzeczne dźwięki. Niektórym widać odpowiada taki eksperyment jednak do mnie on nie trafia.
Drugi - wokal (mruczenie) Watersa i jakaś tam gitarowa wstawka. Ten kawałek nie daje ani jednego argumentu żeby go.. hmm...lubić?
No i Summer '68 - Tu ta płyta dla mnie odżywa. Piękne klawisze i gitara oraz wdzięczny wokal Wrighta. Zdecydowanie na tak! "How do you fell now?" Better Smile
Fat Old Sun - dla mnie zbyt spokojny ale wokal Dave'a i kończące solo mnie przekonuje. Z początku wydawało mi się ,że to absolutne smęcenie ale po paru razach można wczuć się w ten klimat kawałka.
Płytę kończy śniadanie Alana - czyli eksperyment nr 2 warty usłyszenia ale nie nadaje się do dłuższego słuchania.
Okładka - rozbawia.
Z tego ,co mi wiadomo to tylko w Polsce AHM zdobyło sobie tak szerokie grono fanów.
Polska dziwnym krajem jest. Razz



Ostatnio zmieniony przez Error dnia Wto 19:29, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Wto 19:33, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
AHM nie jest głęboką płytą. Panowie w dalszym ciągu czegoś szukali, dlatego może wydawać się nudno (Fat Old Sun) czy nazbyt eksperymentalnie (Alan) - mimo wszystko bynajmniej dla mnie, są to przyjemne piosenki.
Natomiast AMLOR powinno być płytą dojrzałą - Panowie wszak są już weteranami na scenie muzycznej, czyż nie? Fakt - stracili głównego twórcę, ale chyba nie umiejętności? AMLOR również nie jest głęboka - a powinna.

Powrót do góry Zobacz profil autora
BeBe
Fearless


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: FAC 51

PostWysłany: Wto 19:53, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
Cytat:

Natomiast AMLOR powinno być płytą dojrzałą - Panowie wszak są już weteranami na scenie muzycznej, czyż nie? Fakt - stracili głównego twórcę, ale chyba nie umiejętności? AMLOR również nie jest głęboka - a powinna.



Dodam więcej - AMLOR brzmi jak debiut bardzo młodego zespołu, który chciał być ambitny, ale mu nie wyszło.
Czy Alan jest nudny ? Nie wiem, ja tam ten kawałek uwielbiam - zawsze do śniadania puszczam. Pasuje jak ulał. A AMLOR o żadnej porze dnia mi nie pasuje. Jest bezpłciowy.

Cytat:

I żeby nie było - za AHM też nie szaleję, chociaż wolę Krowę od AMLOR Razz



Też nie szaleję - mało tego, jestem przeca Gilmourowcem. Ale AMLOR to płyta którą najmniej słuchałem ze wszystkich Floydów. Nawet Final Cut jest lepsza, ma więcej polotu i finezji Wink

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Wto 19:55, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
The Final Cut, obok Wisha - najlepsza, zapamiętaj BeBe Wink.

Powrót do góry Zobacz profil autora
BeBe
Fearless


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: FAC 51

PostWysłany: Wto 20:02, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
Kasia napisał:

The Final Cut, obok Wisha - najlepsza, zapamiętaj BeBe Wink.



No już, już. Bez szaleństw.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Error
Lunatic


Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnowo Podgórne

PostWysłany: Wto 20:10, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
Jeśli twierdzisz ,że AMLOR jest niesprecyzowany i niedojrzały to weź chociaż na wzgląd ,że lider Waters powiedział "NARA", a ster przejął Gilmour. Nie była to łatwa sytuacja. AMLOR na pewno nie jest żadnym eksperymentem. To dojrzały projekt facetów grających genialną muzykę, a wraz DB świetnie się uzupełniają.
Jak na płytę po kryzysie zespołu nie powinieneś przynajmniej narzekać...
Zarzut ,że AMLOR jest "niegłęboki" jest mocno subiektywny. Wytłumacz mi też czemu AHM nie musiał być "głęboki" chociaż nie jest to debiut zespołu. Można to w dodatku tak odwrócić ,że w AMLOR zespół szukał nowego stylu po odejściu lidera. Wink

BeBe napisał:

Kasia napisał:

The Final Cut, obok Wisha - najlepsza, zapamiętaj BeBe Wink.



No już, już. Bez szaleństw.



FC?! Lubię ale no bez takich! Coś wąchałaś? Razz



Ostatnio zmieniony przez Error dnia Wto 20:13, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
caterkiller
Fearless


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 2998
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Góry Samotne

PostWysłany: Wto 20:20, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
Przede wszystkim na Krowie słychać jakąś pasję. Może nie wszystko jest dopracowane, ale przynajmniej coś się dzieje. Utwór tytułowy to akurat majstersztyk wg mnie. Jaka kakofonia? Przecież ta muzyka płynie. Nie wyrzuciłbym z niego ani jednego dźwięku, a żaden ze mnie awangardowiec. Poza tym AHM jest takim ukoronowaniem pierwszego, eksperymentalnego w dużej mierze, barrettowego i pobarrettowego stylu i jako takie jawi mi się idealne. Zwłaszcza tytułowa suita, która brzmi jak "uwaga, czapki z głów i pochylić czerepy, teraz nagrywamy rzecz absolutnie ostateczną i nie bez powodu bierzemy orkiestre". To jest zakończenie jakiegoś rozdziału, potem zaczyna się inny Pink Floyd - poważniejszy i bardziej powściągliwy. W Summer '68 mnie wkurwiał ten refren, ale się przyzwyczaiłem (przyzwyczaiłem się nawet do Pipera, więc to akurat pikuś). If jest nudnawe, ale nie drażniące, Fat Old Sun niezmiennie piękne. Przy Alanie fajnie się zasypia. Je śniadanie pewnie też. I fajne jest to, że płyta zaczyna się monumentalnie i z rozmachem a kończy skromnym posiłkiem. Very Happy

Natomiast AMLOR, jako już rzeknięto to płyta nagrana przez stare wygi (właściwie jedną starą wygę), która dla odmiany sprawa wrażenie, jakby Gilmour bardzo chciał coś udowodnić na siłę a nie do końca ma na to pomysł. Początek jest piękny (nie wiem jak można nie lubić tego Sign Of Life - przecież to jest tak Floydowe jak mało co. Dogs Of War też lubię, chociaż zupełnie obca bajka. One Slip radiowe i nieciekawe, On The Turning Away przesłodzone, a druga połowa płyty zlewa mi się w jedną amlorową papkę, z której wyróżnia się tylko potworny elektronicznie przetworzony wokal w A New Machine. Sorrow jak dla mnie się wlecze, nigdy nic podniecającego nie widziałem w tym kawałku. No i to brzmienie - niektórzy cenią w tej płycie przestrzenność, ale dla mnie to brzmi jakoś nienaturalnie.

Co do tekstów to się nie wypowiadam oczywiście, bo mam to głęboko w przysłowiowej dupie. :]



Ostatnio zmieniony przez caterkiller dnia Wto 20:22, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Error
Lunatic


Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnowo Podgórne

PostWysłany: Wto 20:46, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
Przysłowiową pasję słyszę na każdej płycie PF... Pozostaje kwestia odbioru całokształtu wykonania. Smile
Acha... Chyba spróbuję zjeść śniadanie w niedzielę przy Alanie ^_^ skoro tak chwalicie to doświadczenie.



Ostatnio zmieniony przez Error dnia Wto 20:47, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
BeBe
Fearless


Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: FAC 51

PostWysłany: Wto 20:54, 07 Paź 2008    Temat postu:
 
Cytat:

Zarzut ,że AMLOR jest "niegłęboki" jest mocno subiektywny.



A jakie ja zdanie wypowiadam ? Dla mnie on jest płasko-wklęsły Wink Zero, nic, zupełnie poza OTTA nie dociera do mnie. Moje argumenty były wyżej.

Cytat:

Wytłumacz mi też czemu AHM nie musiał być "głęboki" chociaż nie jest to debiut zespołu.



Weź mnie to na polski przełóż, bo nie rozumiem.

Cytat:

Można to w dodatku tak odwrócić ,że w AMLOR zespół szukał nowego stylu po odejściu lidera. Wink



No nie wiem, jako stare wygi powinni wrócić do tego co grali przed dominacją Watersa. A, że zaczął dominować Gilmour to grali na jego nutę i jego 'solowe' albumy. Takie przynajmniej ja wrażenie odnoszę.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> Chapter 24 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14, 15  Następny
Strona 12 z 15

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy