Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
THE FINAL CUT na cenzurowanym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> Chapter 24 Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
THE FINAL CUT na cenzurowanym

Jak oceniasz?
6
20%
 20%  [ 7 ]
5
32%
 32%  [ 11 ]
4
26%
 26%  [ 9 ]
3
8%
 8%  [ 3 ]
2
8%
 8%  [ 3 ]
1
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 34

Autor Wiadomość
Fearless
The Hero's Return


Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Burkina Faso

PostWysłany: Pon 16:14, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Artysta jest jak każdy człowiek0 chce wyrażać swoje poglądy, a jeśli jego tworzywem jest muzyka to jak najbardziej może muzykować o czym chce.

Co do pacyfyistów, popieram pogląd, iz istnieją wojny w słusznej sprawie (to chyba Frycz-Modrzewski głosił).
No a jak już się odwołałem do historii to jeszcze jedna myśl mi przyświeca"

Cytat:

(...)pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.


Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pon 16:45, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Fearless napisał:

Artysta jest jak każdy człowiek0 chce wyrażać swoje poglądy, a jeśli jego tworzywem jest muzyka to jak najbardziej może muzykować o czym chce.


z tym się zgadzam.
Co do słusznych wojen to niestety, nie znam na tyle hisotrii, żeby wyrazić swój pogląd na te sprawy, mimo to jednak ciągle słyszy się o wojnach bezsensonych i niczemu nie słurzących dlatego jestem przeciwna temu calego bagnu, które miom zdaniem do niczego nie proawdzi.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Dawid
Eugene


Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 20:59, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Ideały ideałami a żyje się w realnym świecie. Pięknie by było, gdyby nie było wojen, ale z nimi jest jak z przemocą poszczególnych osób: co innego przemoc faceta, który próbuje np. zgwałcić kobietę a co innego przemoc stosowana przez tą kobietę w swojej obronie. Są wojny zaborcze, ale są wojny, które można w jakiś tam sposób usprawiedliwić (np. inwazja Iraku na Kuwejt i Pustynna Burza).

Cytat:

(to chyba Frycz-Modrzewski głosił).


Wielu takich było (tzw doktryna wojny sprawiedliwej - dla zainteresowanych Smile )

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 21:22, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Cytat z Becka jest przepiękny, drogi Fearlessie. Jedna z piękniejszych mów, z jakimi miałem do czynienia. Fakt faktem, Polska zachowała się nabardziej honorowo ze wszystkich aliantów (nie wspomnę o tym, że Anglii to się Polski nie chciało bronić, ale Stanisław Skalski i inni polscy lotnicy bohaterami bitwy o Anglię byli, zresztą każdy chyba zna słynny Dywizjon 303).

Fearless napisał:

Artysta jest jak każdy człowiek0 chce wyrażać swoje poglądy, a jeśli jego tworzywem jest muzyka to jak najbardziej może muzykować o czym chce.


No tak, aczkolwiek rola sztuki to na pewno nie w pierwszej kolejności politykowanie, swoje poglądy można wyrażać na wyborach, manifestacjach etc., ale czy sztuka nie została stworzona dla rzeczy mniej ulutnych niż polityka, a bardziej trwałych i uniwersalnych? Wg mnie tak, polityka to zbyt przyziemna sprawa, żeby jakoś szczególnie często pojawiać się miała jako temat w sztuce.

Powrót do góry
Raziel
Pink


Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Pon 21:34, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Jak dla mnie muzyka powinna być uniwersalna. Może mówić o wojnie, czemu nie. Ale raczej (ale tylko raczej) nie o konkretnej wojnie, tylko wojnie w ogóle. Nie może być tak, że po paru latach muzyka traci wartość, bo teksty są nieaktualne. Z drugiej strony nie można muzykowi zabronić wyrażania swoich poglądów.

Czyli podsumowując - wszystko z umiarem.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 21:39, 06 Lis 2006    Temat postu:
 
Zgadzam się w zupełności.

Powrót do góry
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 23:07, 08 Lis 2006    Temat postu:
 
Raziel napisał:

Jak dla mnie muzyka powinna być uniwersalna. Może mówić o wojnie, czemu nie. Ale raczej (ale tylko raczej) nie o konkretnej wojnie, tylko wojnie w ogóle. Nie może być tak, że po paru latach muzyka traci wartość, bo teksty są nieaktualne. Z drugiej strony nie można muzykowi zabronić wyrażania swoich poglądów.



Nie wiem dlaczego muzyka musi byc uniwersalna :/ Przeciez fakt, ze powiedzmy TFC dotyczylo II wojny swiatowej i potem polityki Anglii wcale nie powoduje, ze ta muzyka traci na wartosci, przeciez istnieje historia i chyba dzieki temu ta plyta wlasnie nigdy nie straci na wartosci. Piekno tej plyty tkwi m.in. w opisanej historii, dzieki temu jest taka osobista, prawdziwa, bez zadnych ogolnych hasel, tylko prawdziwy bol przelany na muzyke. Jak najbardziej jestem za taka idea, autentyczna.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 23:11, 08 Lis 2006    Temat postu:
 
s h e e p napisał:


Nie wiem dlaczego muzyka musi byc uniwersalna :/ Przeciez fakt, ze powiedzmy TFC dotyczylo II wojny swiatowej i potem polityki Anglii wcale nie powoduje, ze ta muzyka traci na wartosci, przeciez istnieje historia i chyba dzieki temu ta plyta wlasnie nigdy nie straci na wartosci. Piekno tej plyty tkwi m.in. w opisanej historii, dzieki temu jest taka osobista, prawdziwa, bez zadnych ogolnych hasel, tylko prawdziwy bol przelany na muzyke. Jak najbardziej jestem za taka idea, autentyczna.


Zgadzam się z tym.

Powrót do góry Zobacz profil autora
caterkiller
Fearless


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 2998
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Góry Samotne

PostWysłany: Śro 5:24, 31 Sty 2007    Temat postu:
 
Bardziej lubię niż The Wall chyba (to drugie ostatnio próbowałem w całości przesłuchać, ale zasnąłem przy pierwszej części ;P ). Jedyna (oprócz WYWH) płyta PF, która spodobała mi się w całości za pierwszym razem. Trochę 'przegadana' i uboga muzycznie w porównaniu do swoich poprzedników, ale wokal Watersa to rekompensuje. Ulubione utwory to przede wszystkim Gunner's Dream i The Final Cut, a zaraz za nimi Two Suns In The Sunset i Not Now John (chociaż troche nie pasuje do reszty płyty). Mocna 5. ;f

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 12:07, 31 Sty 2007    Temat postu:
 
Płyta jest przegadana, ale nie brakuje jej pięknych muzycznych smaczków, nie jest aż taka uboga, wspaniałe saksofonowe czy gitarowe sola świadczą o tym Wink.

Powrót do góry Zobacz profil autora
usandthem
Fearless


Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 2766
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skądinąd

PostWysłany: Śro 12:13, 31 Sty 2007    Temat postu:
 
Nie powiedziałbym, że jest uboga muzycznie... po prostu ta płyta ma w sobie więcej wolnej przestrzeni, niż inne dzieła Floydów. Myślę, że nie należy się oszukiwać - to jest solowa płyta Rogera z gościnnym udziałem Davida i Nicka.
To czuć w jej charakterze, w tym "przegadaniu" (chociaż ja bym tego tak nie nazwał) - i dlatego rozpatrując ją jako płytę Floydów ma się mieszane uczucia.
Przynajmniej tak mi się wydaje, mogę się mylić Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 12:19, 31 Sty 2007    Temat postu:
 
Mój pogląd jest taki, że jeśli to jest solowa płyta Rogera to AMLOR to solowa płyta Davida, koniec Wink. Kiedyś na forum toczył się wielki spór na ten temat, ale chyba tak będzie zawsze, zawsze będę się toczyć spory między zwolennikami Rogera, a zwolennikami Davida.
Nie mniej jest to płyta wspaniała, głęboka, genialna.
Tekst może i "przegadane" (chociaż ja nie patrzę na nie w tej sposób) to genialne i powalające w swojej wymowie, podobnie jest z muzyką.

Powrót do góry Zobacz profil autora
usandthem
Fearless


Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 2766
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skądinąd

PostWysłany: Śro 12:23, 31 Sty 2007    Temat postu:
 
szyszunia007 napisał:

Mój pogląd jest taki, że jeśli to jest solowa płyta Rogera to AMLOR to solowa płyta Davida, koniec Wink


Ależ moim zdaniem dokładnie tak jest Very Happy
Ale skoro już taka dyskusja była to nie będę wskrzeszał umarłych sporów, więc tylko skrótowo: dla mnie to na pierwszy rzut ucha słychać, że TFC jest Wtersa, a AMLOR Gilmoura. Żadna z nich nie jest typową płytą Pink Floyd, ale nie widzę problemu, że panowie nie nagrali ich pod swoimi nazwiskami zamiast pod szyldem PF. Bo co to niby za różnica Question Wink

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 12:26, 31 Sty 2007    Temat postu:
 
Ja się w zasadzie z tobą zgadzam, płyty wyglądały by tak samo, no może w Not Now John nie usłyszeliśmy głosu Gilmoura, poza tym obyło by się bez zmian, jeśli chodzi o AMLOR to ani Rick ani Nick się tam za wiele nie udzielali, a David miał do swojej pomocy innego klawiszowca i bębniarza Wink.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Dawid
Eugene


Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 13:17, 31 Sty 2007    Temat postu:
 
TFC i TDB to albumy Pink Floyd. Nie rozumiem argumentu: "wszystko skomponował i napisał Waters" "albo "udział Gilmoura jest przytłaczający". Idąc tym tropem Porcupine Tree nie nagrał żadnej płyty, bo przecież Steve Wilson wszystko sam napisał i skomponował a więc to są jego solowe albumy, które nagrał z kilkoma przyjaciółmi. Przecież to jest oczywista bzdura. Tak ja to widzę...

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> Chapter 24 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy