Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
zaczynamy od ;
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> The Lunatic Is On The Grass Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
zaczynamy od ;
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 12:03, 19 Mar 2006    Temat postu:
 
Dlatego też napisałem, że NIE UWAŻAM tego albumu za niereprezentatywny, bo takim na pewno jest. Ale biorąc pod uwagę całą twórczość Pink Floyd, to razem z The Final Cut zupełnie nie brzmią jak cokolwiek wcześniej i później. O TO mi chodzi, z tym, według mnie, nie sposób się nie zgodzić. Wink

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Nie 12:30, 19 Mar 2006    Temat postu:
 
Nom może i tak

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 23:26, 19 Mar 2006    Temat postu:
 
Ok, Misiu- to, że żaden album nie brzmi jak Ciemna Strona Księżyca sprawia, że nie jest to płyta reprezentatywna?

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Nie 23:33, 19 Mar 2006    Temat postu:
 
Nom właśnie żadna płyta nie brzmi też tak jak Animals. Każda ich płyta jest jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna. Wszystkie płyty Floydów są reprezentatywne (mniej lub bardziej) reprezentują niepowtarzalny styl Floydów.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 1:00, 20 Mar 2006    Temat postu:
 
Ale na Dark Side Of The Moon, na Wish You Were Here i na Animals jest dużo więcej muzyki. Zresztą - te dwie pierwsze w moim przekonaniu wcale nie są takie różne. Mamy podobne brzmienie gitary, mamy więcej klawiszy, mamy więcej wokalu Gilmoura niż Watersa. Poza tym - według mnie wyogólniasz, bo wiadomo, że nic nigdy nie brzmi tak samo, jak coś innego. Ale nie AŻ TAK RÓŻNIE jak The Wall i Wish You Were Here. Według mnie O WIELE bliżej Dark Side Of The Moon do Wish You Were Here niż do The Wall albo The Final Cut.

Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 22:45, 20 Mar 2006    Temat postu:
 
Jedno pytanie: dlaczego wszystko co floydowe ma być od razu podobne do WYWH? Dlaczego to podobieństwo do WYWH jest wyznacznikiem "floydowości"?
Misiu napisał:

Ale na Dark Side Of The Moon, na Wish You Were Here i na Animals jest dużo więcej muzyki. Zresztą - te dwie pierwsze w moim przekonaniu wcale nie są takie różne. Mamy podobne brzmienie gitary, mamy więcej klawiszy, mamy więcej wokalu Gilmoura niż Watersa.


No i..? Co z tego? Podobne brzmienie gitary? Wydaje mi się, że to Ty niedawno mówiłeś, że Gilmour zawsze brzmi tak samo (gdy przekonywałeś, czemu Dave nie jest wybitnym gitarzystą), więc niby gitara wszędzie brzmi identycznie. No i jeszcze jedno- te "podobieństwa" to tak naprawdę ogólniki, na podstawie których trudno coś wnioskować.

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pon 23:20, 20 Mar 2006    Temat postu:
 
Misiu twoich ukochanym albumem Floydów jest WYWH i wszytkie starasz się do niego przyrównywac a każdy jest inny. Oceniasz inne albumy porównując je w jakiś sposób z WYWH a tak się nie da ponieważ każdy jest inny a wszytkie tak samo piękne.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Wto 2:14, 21 Mar 2006    Temat postu:
 
1. To Wish You Were Here to był przykład tylko, równie dobrze mógłbym to porównywać z Dark Side Of The Moon....
2. Nie potrafię powiedzieć, że wszystkie albumy Pink Floyd są "piękne". Czy Animals jest piękne?
3.
Marcin S. napisał:

Podobne brzmienie gitary? Wydaje mi się, że to Ty niedawno mówiłeś, że Gilmour zawsze brzmi tak samo (gdy przekonywałeś, czemu Dave nie jest wybitnym gitarzystą), więc niby gitara wszędzie brzmi identycznie.


Chodzi mi o to, że na The Wall jest MNIEJ gitary, a nie, że jest ona inna. Zresztą - momentami jest, jak np. In The Flesh? Ale oczywiście to nie zmienia mojego zdania, że Gilmour prawie zawsze brzmi tak samo. Bo kilka utworów to za mało, by zmienić ogół.

4.
Marcin S. napisał:

No i jeszcze jedno- te "podobieństwa" to tak naprawdę ogólniki, na podstawie których trudno coś wnioskować.


Moim zdaniem nietrudno. To są elementy muzyczne, które się powtarzają, są podobieństwem jednego albumu do drugiego, one decydują o brzmieniu albumu. Zapomniałem nawet o Masonie - jego Animalsowych i Wishyouwerehere'owych przejść nie ma na The Wall.

No powiedzcie mi - co jest do siebie podobniejsze: Dark Side Of The Moon i Wish You Were Here czy Dark Side Of The Moon i The Wall? Gdzie jest więcej MUZYKI, czegoś, co da się prędzej porównać? Żeby nie było - The Wall jest również zupełnie inne od albumów o Watersie. Okay, może ma w brzmieniu coś z Barretta.

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Wto 14:49, 21 Mar 2006    Temat postu:
 
Piękne źle się wyraziłam chodziło mi o to że każda płyta ma duszę i wyraża coś i Animals też takie jest

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Wto 20:34, 21 Mar 2006    Temat postu:
 
Misiu napisał:

Marcin S. napisał:

Podobne brzmienie gitary? Wydaje mi się, że to Ty niedawno mówiłeś, że Gilmour zawsze brzmi tak samo (gdy przekonywałeś, czemu Dave nie jest wybitnym gitarzystą), więc niby gitara wszędzie brzmi identycznie.



Chodzi mi o to, że na The Wall jest MNIEJ gitary, a nie, że jest ona inna. Zresztą - momentami jest, jak np. In The Flesh? Ale oczywiście to nie zmienia mojego zdania, że Gilmour prawie zawsze brzmi tak samo. Bo kilka utworów to za mało, by zmienić ogół.


Na każdym albumie jest mniej lub więcej gitary. Żaden wyznacznik.
In The Flesh? A gdzie on tam zmienia styl i brzmienie? Stosuje po prostu inny efekt gitarowy, który mieści się w ramach jego stylu. Proste.
Marcin S. napisał:
Misiu napisał:

Marcin S. napisał:

No i jeszcze jedno- te "podobieństwa" to tak naprawdę ogólniki, na podstawie których trudno coś wnioskować.



Moim zdaniem nietrudno. To są elementy muzyczne, które się powtarzają, są podobieństwem jednego albumu do drugiego, one decydują o brzmieniu albumu.


"Jest tam dużo klawiszy"- o ilu albumach można powiedzieć dokładnie to samo?! I nie mówię tu tylko o PF.
Misiu napisał:

Zapomniałem nawet o Masonie - jego Animalsowych i Wishyouwerehere'owych przejść nie ma na The Wall.


A który w amirę normalny i zwykły słuchacz zwraca uwagę na ilość zagrywek Masona, przy porównywaniu albumów?
Misiu napisał:

No powiedzcie mi - co jest do siebie podobniejsze: Dark Side Of The Moon i Wish You Were Here czy Dark Side Of The Moon i The Wall? Gdzie jest więcej MUZYKI, czegoś, co da się prędzej porównać? Żeby nie było - The Wall jest również zupełnie inne od albumów o Watersie. Okay, może ma w brzmieniu coś z Barretta.


Dla mnie w ogóle trudno jest porównywać pod względem muzycznym Wall, WYWH i TDSOTM. Kompletnie inna bajka. A że jedno do drugiego bądź drugie do trzeciego jest w pewnych szczegółach podobne, niczego nie przesądza.

Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 1:34, 22 Mar 2006    Temat postu:
 
Marcin S. napisał:

Na każdym albumie jest mniej lub więcej gitary. Żaden wyznacznik.


W oderwaniu od reszty żaden, ale w połączeniu z tym, co wymieniałem wcześniej sprawa ma się inaczej.
Marcin S. napisał:

In The Flesh? A gdzie on tam zmienia styl i brzmienie? Stosuje po prostu inny efekt gitarowy, który mieści się w ramach jego stylu. Proste.


Okay, może styl nie. Ale brzmienie tak, bo jak sam napisałeś, stosuje inny efekt gitarowy. A Pink Floyd nigdzie tak nie brzmiał nigdy. Nigdy TAK inaczej.
Marcin S. napisał:

"Jest tam dużo klawiszy"- o ilu albumach można powiedzieć dokładnie to samo?! I nie mówię tu tylko o PF.


Ja porównuję albumy Pink Floyd do siebie, a nie mówię jak brzmią w porównaniu z płytami innych zespołów. "Jest tam dużo klawiszy" to tylko jedna część różnic pomiędzy Wish You Were Here a The Wall. Tak więc powtórzę - w połączeniu z innymi szczegółami, wychodzi coś zupełnie innego.
Marcin S. napisał:

A który w amirę normalny i zwykły słuchacz zwraca uwagę na ilość zagrywek Masona, przy porównywaniu albumów?


Mam pisać trzeci raz to samo? Wink Nie odrywaj tych wszystkich elementów, tylko wsadź je wszystkie do jednego worka. Efekt jest inny niż pojedynczo.
Marcin S. napisał:

Dla mnie w ogóle trudno jest porównywać pod względem muzycznym Wall, WYWH i TDSOTM. Kompletnie inna bajka. A że jedno do drugiego bądź drugie do trzeciego jest w pewnych szczegółach podobne, niczego nie przesądza.


Owszem, przesądza. Okay, może za mocne słowo, ale wiele znaczy. Mnie nie jest jakoś trudno porównać Dark Side Of The Moon z Wish You Were Here. Proporcje partii instrumentów są bardzo podobne, czego nie można powiedzieć o The Wall.

Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Czw 20:03, 23 Mar 2006    Temat postu:
 
Misiu napisał:

W oderwaniu od reszty żaden, ale w połączeniu z tym, co wymieniałem wcześniej sprawa ma się inaczej.


No więc mówimy o tym, że muzyka jest ogólnie różna. Szkopuł w tym, że każdy album PF się różni, a to, że TDSOTM ma niektóre cechy wspólne z WYWH nie oznacza, że The Wall nie brzmi floydowsko. Brzmi inaczej, ale nadal "bardzo" jak Pink Floyd.
Misiu napisał:

Okay, może styl nie. Ale brzmienie tak, bo jak sam napisałeś, stosuje inny efekt gitarowy. A Pink Floyd nigdzie tak nie brzmiał nigdy. Nigdy TAK inaczej.


Inaczej brzmiała też gitara na "The Piper...", na którym grał Barret, a nie Gilmour. I co, album nie floydowski????
Misiu napisał:

Ja porównuję albumy Pink Floyd do siebie, a nie mówię jak brzmią w porównaniu z płytami innych zespołów. "Jest tam dużo klawiszy" to tylko jedna część różnic pomiędzy Wish You Were Here a The Wall. Tak więc powtórzę - w połączeniu z innymi szczegółami, wychodzi coś zupełnie innego.


Ok, więc skupmy się na płytach PF. Na każdej jest sporo klawiszy, na jednych mniej, na drugich więcej. Poza tym pytam jeszcze raz- czemu to WYWH jest wyznacznikiem?
Misiu napisał:

Mnie nie jest jakoś trudno porównać Dark Side Of The Moon z Wish You Were Here.


No więc po co to robić, skoro te albumy się tak bardzo różnią? Zresztą, różnią się czy nie- brzmią floydowsko. Ileż to zespołów wydało różne płyty, które jednak stały się klasycznymi pozycjami danej grupy (ANATO i Innuendo Queen, Adrenalize i On Through The Door Def Leppard, Black Album i Kill'em All Metalliki... wymieniać dalej?)


Zresztą- kto do cholery powiedział, że floydowskie jest to, co jest podobne do WYWH? A jeślli ja jako wyznacznik podam Ummagummę, to co...? Wtedy żadna płyta Pink Floyd nie będzie floydowska, bo Ummagumma brzmi jak żadna inna płyta PF? Nonsens, moim zdaniem.

Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 2:42, 24 Mar 2006    Temat postu:
 
Marcin S. napisał:

Brzmi inaczej, ale nadal "bardzo" jak Pink Floyd.


"Bardzo"? TAK wcześniej grał Pink Floyd? Stawiał bardziej na teksty niż muzykę?

Okay, przyznam Ci rację - źle mówię twierdząc, że The Wall nie brzmi jak Pink Floyd. Ale prawda jest taka, że brzmi najbardziej inaczej od reszty.

No i - KURDE!!!!
Marcin S. napisał:

Zresztą- kto do cholery powiedział, że floydowskie jest to, co jest podobne do WYWH?


Nikt. Wish You Were Here daję jako przykład, mówię chyba trzeci raz, że równie dobrze mógłbym podać Dark Side Of The Moon albo Animals. ZRESZTĄ - do tej drugiej również The Wall starałem się porównywać. To, że posługuję się jednym przykładem nie oznacza, że on jest wyrocznią.

I z czystej ciekawości na sam koniec - Amused To Death też brzmi jak Pink Floyd?

Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 19:18, 24 Mar 2006    Temat postu:
 
Misiu napisał:

"Bardzo"? TAK wcześniej grał Pink Floyd? Stawiał bardziej na teksty niż muzykę?


Wg mnie to nie jest takie proste, jak to opisujesz, że na Wall stawia się bardziej na teksty niż na muzykę. To nie tak: wg mnie po raz pierwszy aż tak bardzo liczyło się przesłanie albumu, po raz pierwszy teksty były aż tak bardzo nieoderwalne od muzyki. A nieodłącznośc muzyki i tekstów w Pink Floyd jest cechą charakterystyczną, a na Wall osiągnęła apogeum.
Misiu napisał:

Okay, przyznam Ci rację - źle mówię twierdząc, że The Wall nie brzmi jak Pink Floyd. Ale prawda jest taka, że brzmi najbardziej inaczej od reszty.


Wg mnie takie Animals też jest inne od reszty, WYWH też jest inne od reszty i TDSOTM też jest inne od reszty, bo tak naprawdę każdy album Pink Floyd jest jedyny w swoim stylu i rodzaju (są wyjątki).
Misiu napisał:

I z czystej ciekawości na sam koniec - Amused To Death też brzmi jak Pink Floyd?


...?

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Pią 20:47, 24 Mar 2006    Temat postu:
 
Amused to Death ma w sobie coś z Floydów Smile
I Marcin ma rację że każdy ich album się różni, każdy jest inny zresztą już to wcześniej pisałam.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> The Lunatic Is On The Grass Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 5 z 8

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy