Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
OKRES BEZ WATERSA
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 17, 18, 19  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> The Lunatic Is On The Grass Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
OKRES BEZ WATERSA

Okres bez Rogera...
...to mój ulubiony okres twórczości
12%
 12%  [ 8 ]
...to jeden z moich ulubionych okresów twórczości
19%
 19%  [ 12 ]
...po prostu lubię
37%
 37%  [ 23 ]
...jest mi obojętny
4%
 4%  [ 3 ]
...jeden z moich najmniej ulubionych okresów
19%
 19%  [ 12 ]
...rozdział w historii PF, którego w ogóle nie trawię
6%
 6%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 62

Autor Wiadomość
Oblivion
Arnold Layne


Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom

PostWysłany: Śro 11:46, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
s h e e p napisał:




A po reaktywacji PF za Gilmoura, David korzystal z takiej pomocy ze glowa mala. Jednak mysle ze to A calosc oczywiscie nazywa sie dumnie PF, a ktos niedoinformowany traktuje oczywiscie ta plyte jako pelny wyrob PF.



Tak dla przypomnienia, napiszę Ci, kto pracował przy The Wall, słynnym dziele Rogera Watersa

Muzycy:

David Gilmour - śpiew, gitara
Roger Waters - śpiew, gitara basowa
Richard Wright - instrumenty klawiszowe, śpiew
Nick Mason - perkusja, instrumenty klawiszowe

Lee Ritenour - gitara
Bob Ezrin, - instrumenty klawiszowe, produkcja
Peter Wood- instrumenty klawiszowe
Freddie Manel-organy
Jeff Porcaro - perkusja
Joe Porcaro- perkusja
Bruce Johnston, Toni Tenille, Joe Chemay, John Joyce, Stan Farber, Jim Haas śpiew
-Chór dziecięcy Islington Green School w Londynie
- Orkiestra symfoniczna (aranżacje partii orkiestrowych Michael Kamen i Bob Ezrin)
-Nick Griffiths, Patrice Quef, Brian Christian, John Mc Clure, Rick Hart - dzwięk

żeby nie wymieniac dalej...

___________
Poza tym, bez urazy,ale większość postów tutaj jest tak bzdurna, jednostronna i dyktowana jakimiś dziwnymi emocjami i brakiem wiedzy na temat zespołu, że dyskusja w tym topicu mija sie chyba z celem...

Aha...Syd też nie zakazał Watersowi i pozostałym muzykom używania nazwy Pink Floyd, a miał do tego pełne prawo.

Powrót do góry Zobacz profil autora
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 12:18, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
Oblivion napisał:


Tak dla przypomnienia, napiszę Ci, kto pracował przy The Wall, słynnym dziele Rogera Watersa



Bardzo dobrze ujales sprawe piszac o 'dziele'. Ja Ci napisze, ze bez urazy, ale rozmach The Wall i wielkosc tego albumu, a takze zapotrzebowanie by go stworzyc dobitnie przewaza nad wkladem w AMLOR, ale to oczywiste. Jest to dzielo autorstwa glownie Watersa, ale Waters to przeciez nie Chuck Norris, ani Johnny 11 palcow, wiec sam nie wystapi jako chor, orkiestra itd. The Wall stanowi duze widowisko, ilosc efektow jakie sie tam pojawiaja oraz dzwiekow to nie przypadek i ktos w koncu to musial wykonywac. Jednak mimo ze mamy do czynienia z innymi muzykami slychac muzyke Pink Floyd Smile I tu chyba jest subtelna roznica prawdaz... Mozna tez dyskutowac o autorstwie utworow. Nazwiska jakie sie pojawiaja na AMLOR i TDB sa troche dziwne. Swiadczy to o tym ze jednak Gilmour nie radzil sobie jako lider PF, zaprzegajac do pracy tylu ludzi z zewnatrz. Sam zreszta mowil, ze pisanie tekstow mu nie idzie...

Cytat:

Poza tym, bez urazy,ale większość postów tutaj jest tak bzdurnych, jednostronnych i dyktowanych jakimiś dziwnymi emocjami i brakiem wiedzy na temat zespołu, że dyskusja w tym topicu mija sie chyba z celem...



Bez komentarza... Mi sie dyskutuje calkiem sympatycznie. A poza tym z checia wysluchalbym 'madrych' i jakze rzeczowych argumentow innych..

Cytat:

Aha...Syd też nie zakazał Watersowi i pozostałym muzykom używania nazwy Pink Floyd, a miał do tego pełne prawo.



I co z tego? Po prostu tego nie zrobil. To sa zupelnie inne rzeczy i mowienie o Sydzie i Watersie jako liderach i porownywania decyzji jednego z drugim nie ma totalnie sensu. Widzisz PF na poczatku mial pelna jedna plyte z liderem Sydem. Czemu mial im zabraniac grac dalej? Przeciez to poczatki, pelno pomyslow, ambicji i checi tworzenia. Zespol nie byl znany. Wiec co za roznica. A gdy PF dorobil sie swojego, zapracowal na marke, zespol stworzyl wiele dziel nadszedl moment kryzysowy. Plyta The Final Cut. I zaczelo sie nie ukladac, jak pisze szyszunia, Waters byc moze czul ze Pink Floyd jako zespol sie wypalil. I postanowil skonczyc dzialalnosc. Jako lider podjal taka decyzje. I jako glowa rodziny mysle ze mogl to zrobic. Kwestia wypalenia mysle ze moze byc bardzo prawdziwa, bo widzimy jak ten odrodzony zespol pracowal dalej...

Dawid napisał:

On był filarem tego zespołu, ale nie miał prawa powiedzieć: "PF to ja".



Tu juz wlasnie pisalismy, ze Waters to 'az wiekszosc dorobku PF. I tak mogl powiedziec'.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 13:02, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
Oblivion przypomnę ci mój poprzedni post:

szyszunia007 napisał:

Przecież za czasów Watersa Pink Floyd nie potrzebowało dodatkowych muzyków, no może pomijając trasę The Wall w której brali udział muzycy sesyjni



Oblivion napisał:

Poza tym, bez urazy,ale większość postów tutaj jest tak bzdurnych, jednostronnych i dyktowanych jakimiś dziwnymi emocjami i brakiem wiedzy na temat zespołu, że dyskusja w tym topicu mija sie chyba z celem...



Poza tym nie uważam, żeby moje posty czy czyjeś inne były bzdurne to jest tylko moja opinia na ten temat i mam prawą ją wyrazić na tym forum, nie uważam również, żeby moja wiedza na temat Pink Floyd była mała a tak właśnie zrozumiałam tą część twojego postu. Uważam również, że jest to odpowiedni temat by kontynułować tą dyskusję, ponieważ jego tytuł to "Pink Floyd bez Watersa" , więc gdzie indziej jak nie tu kontynułować tą dyskuję?

Powrót do góry Zobacz profil autora
Oblivion
Arnold Layne


Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom

PostWysłany: Śro 13:33, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
s h e e p napisał:



Bardzo dobrze ujales sprawe piszac o 'dziele'. Ja Ci napisze, ze bez urazy, ale rozmach The Wall i wielkosc tego albumu, a takze zapotrzebowanie by go stworzyc dobitnie przewaza nad wkladem w AMLOR, ale to oczywiste.



Odnoszę wrażenie, ze mylisz 2 rzeczy. Wkład w produkcję, czyli nagranie, oraz wkład w wykonanie live. Gilmour mógł wykorzystać innych muzyków do nagrania płyty, tak samo, jak to zrobił Waters. I nie twierdził przy tym, ze PF to tylko ja.

s h e e p napisał:


I co z tego? Po prostu tego nie zrobil.


Nie zrobił, bo nie był zadufanym w sobie kabotynem, pomimo tego, ze to on sam wymyślił nazwę, stworzył materiał, i dalej miał pomysły na grnie, itp itd. Wbrew pozorom, takie porównanie ma równowagę. To tak trochę jak w marketingu...trudniej jest coś wprowadzić na rynek i się nacharować, niż przejąć znaną markę...

s h e e p napisał:


Plyta The Final Cut. I zaczelo sie nie ukladać


Nieukładać to zaczęło się juz o wiele wcześniej...
Rolling Eyes

s h e e p napisał:


Waters byc moze czul ze Pink Floyd jako zespol sie wypalil. I postanowil skonczyc dzialalnosc. Jako lider podjal taka decyzje. I jako glowa rodziny mysle ze mogl to zrobic. Kwestia wypalenia mysle ze moze byc bardzo prawdziwa, bo widzimy jak ten odrodzony zespol pracowal dalej...



Zespół się wypalił tzn : Roger Waters się wypalił....??? bo czym jest TFC ? Dla mnie to piękna płyta, ale jednak marny klon The Wall. Także pod względem sprzedaży. I nie trudno mi się oprzeć wrażeniu, że teksty w niej są bardziej przegadane niż wyśpiewane. Brak tej magicznej równowagi,w której muzyka była nośnikiem dla tekstów, chociażby tak jak na TDSODM czy WYWH. A zastanowiłeś się kiedyś nad tym, na ile Roger dopuścił pozostałych muzyków do nagrania tej płyty? Praktycznie zero pracy zespołowej. Ten album mógł brzmieć o wiele lepiej, a tak jest najgorszą płytą Pink Floyd. Sorry, ale hitleryzm tego człowieka w tamtym czasie trudno porównać do bycia liderem a tym bardziej do bycia głową rodziny. Rozpad Pink Floyd zawdzięczamy, niestety głównie Rogerowi i jego egoizmowi. Twierdząc, ze wszyscy są do zastąpienia, oprócz niego najzwyczajniej się przejechał....i bardzo dobrze Smile

szyszunia007 napisał:


Przecież za czasów Watersa Pink Floyd nie potrzebowało dodatkowych muzyków, no może pomijając trasę The Wall w której brali udział muzycy sesyjni



Muzyków do nagrania płyty czy do wykonań live? Bo juz na albumie Wish You Were Here spiewał Roy Harper, ale powiedzmy, ze goscinne. Poza tym na płycie Animals słychać Gitarę Snowy White'a, a na TFC gra Michael Kamen, Andy Bown i Ray Cooper....

Powrót do góry Zobacz profil autora
Fearless
The Hero's Return


Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Burkina Faso

PostWysłany: Śro 13:42, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Ten zespol, ktory stworzyl Gilmour to nie byl wcale zespol, ktory byl ich calym zyciem, a wrecz jakis nowy totalnie twor


Nie był ich życiem? Byłeś w gdańsku? To ciągle ci sami ludzie.
Zresztą daję fragment wywiadu z Gilmourem dla Gazety "Der Spiegel" z 1995
Cytat:

DS:Po wielkim rozłamie — prowadziłeś ten cały interes, by udowodnić, że bez Rogera Pink Floyd to dalej Pink Floyd?

DG: Tak, to jeden z powodów. On chciał przypieczętować śmierć Pink Floyd. Ale dlaczego przerywać całą zabawę, gdy jeden z graczy odpada? Nie nie — nie widziałem i nie widzę rozłamu w taki sposób. Miałem na myśli MOJĄ karierę. Po prostu spędziłem w interesie sporą część życia.



Mówicie że słowa:
"Pink Floyd to w 90% ja" wypowiedziane przez Watersa są w pewnym sensie pozwoleniem dla niego na rozwiązanie zespołu.
To ja powiem, że przyzwoleniem dla Davida na kontynuację mogłyby być takie słowa:
"Pink Floyd w 90% przemawiał moim głosem i moją gitarą."

Powrót do góry Zobacz profil autora
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 15:12, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Nie nie — nie widziałem i nie widzę rozłamu w taki sposób. Miałem na myśli MOJĄ karierę. Po prostu spędziłem w interesie sporą część życia.



No Gilmour sam mowi ze chcial udowodnic. Ale tego urywka wywiadu nie komentuje bo mozna go zle zrozumiec i osadzic. Szczegolnie te mysli o karierze...

Cytat:

"Pink Floyd to w 90% ja" wypowiedziane przez Watersa są w pewnym sensie pozwoleniem dla niego na rozwiązanie zespołu.



Ja pisalem nie ze slowa sa przyzwoleniem, tylko ze jego rola w zespole (to glownie) oraz wielki wklad w muzyke PF daja mu przyzwolenie rozwiazac zespol, kiedy widzi, ze razem juz grac nie moga.

Cytat:

To ja powiem, że przyzwoleniem dla Davida na kontynuację mogłyby być takie słowa:
"Pink Floyd w 90% przemawiał moim głosem i moją gitarą."



Chyba jednak nie te proporcje Wink Co do gitary jak najbardziej, tu Gilmourowi nikt nie odbiera tytulu 'gitary PF', jednak pamietajmy ze nie byl jedynym wokalista zespolu... a 90 % smieszy. I jeszcze raz napisze ze wg mnie Waters mial przyzwolenie glownie poprzez swoja pozycje w zespole, ktora wypracowal sobie przez swoj wklad w PF. Byl liderem do cholery no.

Powrót do góry Zobacz profil autora
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 15:27, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
[quote="Fearless"]
Nie był ich życiem? Byłeś w gdańsku? To ciągle ci sami ludzie.
[quote]

Jedno pewne, muzyka jest zyciem muzykow PF. Ale poddaje watpliwosci, czym kierowal sie Gilmour reaktywujac zespol. Jak sam mowil, aby udowodnic. Ale realizowal swoje oczywiscie nie do konca projekty. Realizowal sie solowo, tak mysle. A ze przy wspolpracy z Masonem i Wrightem... No coz, Mason to perkusja, a Wrighta i tak na tych dwoch plytach malo. I zostaje pan David z kompanami. Wg mnie te plyty naprawde sa nim przesycone. Zreszta meczy mnei juz ta dyskusja i szczerze nie chce mi sie juz troche pisac w kolko tego samego. Kto jak uwaza to niech sobie tam mysli co chce. Dla jednych to okres wielki, dla drugich nie. Dla mnie najgorszy w karierze zespolu.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Dawid
Eugene


Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 15:28, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Byl liderem do cholery no.


I co z tego? Był liderem, ale było też troje innych ludzi. Spytał ich o zdanie. W ogóle to go nie interesowało. Skoro uznał, że potencjał zespołu się wyczerpał lub, że zespół go ogranicza. to mógł (zamiast ogłaszać rozwiązanie grupy) odejść dając jednocześnie wolną rękę pozostałej trójce.

Powrót do góry Zobacz profil autora
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 15:42, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
Oblivion napisał:


Nie zrobił, bo nie był zadufanym w sobie kabotynem, pomimo tego, ze to on sam wymyślił nazwę, stworzył materiał, i dalej miał pomysły na grnie, itp itd. Wbrew pozorom, takie porównanie ma równowagę. To tak trochę jak w marketingu...trudniej jest coś wprowadzić na rynek i się nacharować, niż przejąć znaną markę...



Bez komentarza. Poza tym dwie rzeczy. Pominales kwestie narkotykow. To co do tworczosci. A po drugie, co sie tyczy drugiej czesci postu, dobrze wiemy wszyscy ze reaktywacja po oficjalnym rozpadzie w przypadku PF to byl olbrzymi magnes. Wiec nie mowmy o trudnosciach, wystarczylo nagrac jakas plytke.

Cytat:

Zespół się wypalił tzn : Roger Waters się wypalił....???



Wypalila sie mozliwosc wspolnego tworzenia.

Cytat:

bo czym jest TFC ? Dla mnie to piękna płyta, ale jednak marny klon The Wall.



Tylko gdzie to klonowanie?? Chyba czegos nie dosluchales, TFC nic nie klonuje, to zupelnie co innego, zarowno tematycznie jak i muzycznie. Choc nawiazania sa.

Cytat:

że teksty w niej są bardziej przegadane niż wyśpiewane.



Jednak nie dosluchales Smile Jezeli spiewu tam nie slyszysz to zaluj chlopie...

Cytat:

A zastanowiłeś się kiedyś nad tym, na ile Roger dopuścił pozostałych muzyków do nagrania tej płyty? Praktycznie zero pracy zespołowej.



Jest Mason na perkusji, jest Gilmoura duzo z gitarka. Mysle ze proporcje sa jak na AMLOR i TDB.

Cytat:

a tak jest najgorszą płytą Pink Floyd.



Kwestia gustu, jedni wola popowe spiewanko, inni Final Cuta.

Cytat:

Twierdząc, ze wszyscy są do zastąpienia, oprócz niego najzwyczajniej się przejechał....i bardzo dobrze Smile



W PF nie zastapil go nikt.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 15:43, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Muzyków do nagrania płyty czy do wykonań live? Bo juz na albumie Wish You Were Here spiewał Roy Harper, ale powiedzmy, ze goscinne. Poza tym na płycie Animals słychać Gitarę Snowy White'a, a na TFC gra Michael Kamen, Andy Bown i Ray Cooper....



Ale ci muzycy nie odgrywali tak ważnej roli na muzyce PF jak stało się to na AMLOR. Na Animals czy Wish You Were Here przy tytule utworu widniało nazwisko człownków zespołu a nie jakiś obcych ludzi.

Cytat:

Zespół się wypalił tzn : Roger Waters się wypalił....???



Moim zdaniem Roger się nie wypalił przykłady to np. The Pros And Cons Of Hitch Hiking.

Ale i ja nie widzę już sensu w dalszej dyskusji, ponieważ ku niczemu sensownemu ona nie prowadzi, każdy z nas ma inne spojerzenie na to i powinniśmy bez względu na własne zdanie uszanować zdanie innych.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Oblivion
Arnold Layne


Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom

PostWysłany: Śro 16:47, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
sheep napisał:

Pominales kwestie narkotykow.



No ale co to ma do rzeczy ? Umówmy się, ze tak na serio to nikt z nich swięty nie był....zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że Syd był na początku silniejszym liderem, niż Waters w późniejszych latach...


sheep napisał:

A po drugie, co sie tyczy drugiej czesci postu, dobrze wiemy wszyscy ze reaktywacja po oficjalnym rozpadzie w przypadku PF to byl olbrzymi magnes. Wiec nie mowmy o trudnosciach, wystarczylo nagrac jakas plytke.



Wiesz, AMLOR mimo wszystko wzbudził mniej mieszanych emocji niż TFC.



sheep napisał:

Wypalila sie możliwosc wspolnego tworzenia...



Też, ale to Roger zaproponował podczas nagrania tego albumu, że zrobi z tego swój album solowy. Głównie ze względu na swojego ojca. Miał ciąg w te klimaty i chciał wszystko zrobić po swojemu...Chciał im nawet zapłacić za dotychczasowe sesje nad albumem...z lekka dziwne podejście...


sheep napisał:

Tylko gdzie to klonowanie?? Chyba czegos nie dosluchales, TFC nic nie klonuje, to zupelnie co innego, zarowno tematycznie jak i muzycznie. Choc nawiazania sa.



Ok, jak zwał tak zwał, niemniej jednak, gdybyś miał wskazać podobieńśtwo do którejś z wcześniejszych płyt, to wybrałbyś The Wall...te płyty to bardzo podobny kierunek. Poza tym, to te piosenki klonują same siebie...to wszystko jest bardzo do siebie podobne, proste, zero eksperymentów charakterystycznych dla Pink Floyd.

sheep napisał:

Jednak nie dosluchales. Jezeli spiewu tam nie slyszysz to zaluj chlopie...




Źle zrozumiałeś...napisałem BARDZIEJ przegadane niż prześpiewane. Weźmy np. takie southampton dock, one of the few, get your filthy hands off my desert...więcej tam melodyjnego gadania niż spiewu.



sheep napisał:

Kwestia gustu, jedni wola popowe spiewanko, inni Final Cuta.




Gdybym miał komuś pokazać czym jest Pink Floyd, mając do wyboru TFC a AMLOR lub TDB, to zgadnij, co bym wybrał...


szyszunia007 napisał:



Moim zdaniem Roger się nie wypalił przykłady to np. The Pros And Cons Of Hitch Hiking.



Ale ta płyta powstała w 1978 roku...a dokładniej projekt. Zespół miał wtedy zdecydować, co nagrać : The Wall czy A Pros...Waters później do tego powrócił i opracował to jako album solowy...

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 17:13, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Ale ta płyta powstała w 1978 roku...a dokładniej projekt. Zespół miał wtedy zdecydować, co nagrać : The Wall czy A Pros...Waters później do tego powrócił i opracował to jako album solowy...



Ale album nie był przecież wtedy gotowy, nastąpiło dużo zmian i w rzeczywistości na TPAC Waters miał tylko gotowe teksty, które i tak nie były doszlifowane i lekko zarysowaną warstwę muzyczną, więc można napisać, że album powstał prawie od podstaw.

Cytat:

Też, ale to Roger zaproponował podczas nagrania tego albumu, że zrobi z tego swój album solowy.



Ale przecież Gilmour mógł powiedzieć- NIE.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Oblivion
Arnold Layne


Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom

PostWysłany: Śro 17:33, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
No i przecież powiedział. Masz album Pink Floyd, z minimlanym wkładem pozostałych muzyków, na którym Dave śpiewa 1 piosenke Shocked ,

Powrót do góry Zobacz profil autora
Fearless
The Hero's Return


Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Burkina Faso

PostWysłany: Śro 18:06, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
Cytat:

jedni wola popowe spiewanko, inni Final Cuta


Brzmi obraźliwie. A TFC to może nie pop? Może muzyka poważna?

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 20:15, 30 Sie 2006    Temat postu:
 
Oblivion napisał:

No i przecież powiedział. Masz album Pink Floyd, z minimlanym wkładem pozostałych muzyków, na którym Dave śpiewa 1 piosenke Shocked ,



Nie o taki sprzeciw ze strony Davida mi chodziło, prawda jest taka i ja tego nie ukrywam, że to Waters pozwolił a raczej potrzebował Davida w jednej piosence tzn jego wokalu.
Chodziło mi o to, że jak David czuł się taki nieszczęśliwy to przecież chyba nic nie stało mu na drodze, żeby odejść z zespołu.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> The Lunatic Is On The Grass Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 12 z 19

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy