Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
OKRES BEZ WATERSA
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 17, 18, 19  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> The Lunatic Is On The Grass Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
OKRES BEZ WATERSA

Okres bez Rogera...
...to mój ulubiony okres twórczości
12%
 12%  [ 8 ]
...to jeden z moich ulubionych okresów twórczości
19%
 19%  [ 12 ]
...po prostu lubię
37%
 37%  [ 23 ]
...jest mi obojętny
4%
 4%  [ 3 ]
...jeden z moich najmniej ulubionych okresów
19%
 19%  [ 12 ]
...rozdział w historii PF, którego w ogóle nie trawię
6%
 6%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 62

Autor Wiadomość
leszek158
Eugene


Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Nie 11:41, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
szyszunia007 napisał:

Pink Floyd ma własny styl znacie jakiś inny zespół tworzący w tamtych latakch, który grał podobną muzykę do nich? Kogoś kto tak eksperymentował z muzyką, przecież i do tej pory nikt nie stworzył czegoś takiego jak The Wall czy The Dark Side Of The Moon, to chyba mówi właśnie o tym, że oni mieli swój własny styl.



Podpisuję się pod tym - moimi czterema łapami, trafnie ujęte.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 11:56, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
szyszunia007 napisał:

Pink Floyd ma własny styl znacie jakiś inny zespół tworzący w tamtych latakch, który grał podobną muzykę do nich? Kogoś kto tak eksperymentował z muzyką, przecież i do tej pory nikt nie stworzył czegoś takiego jak The Wall czy The Dark Side Of The Moon, to chyba mówi właśnie o tym, że oni mieli swój własny styl.


Mówimy o całej twórczości a nie wyłącznie o latach 70-tych. Wtedy- Ok byli niepowtarzalni i można było rozpoznać. Ale mi chodziło o to, że przez całą twórczość ich styl sie zmieniał ze względu na to że nie mieli jednego stałego lidera. Prosze mi tu nie wyrywać zdań z kontekstu.

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Nie 13:20, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
Ale oni mieli swój styl przez całą twórczość. Podaj mi tytuł płyty z takim utworem jak Atom Heart Mother albo a Saucerful Of Secrets innego zespołu niż Pink Floyd, bo ja nie znam. To był właśni ich niepowtarzalny styl, on się cały czas zmieniał to fakt, cały czas poszukilwali ale miali własny styl przez całą twórczość. Nikt nigdy nie grał tak jak oni i wątpię, żeby ktoś kiedyś tak jeszcze grał.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 14:21, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
Ale tu nie chodzi o to, czy ktoś inny nagrałby taki AHM, choć po części ma to związek z niepowtarzalnością, ale z własnym stylem już nie do końca.

Wg mnie Pink Floyd miał swój własny styl, bo z albumu na album zostawała zachowywana pewna ciągłość. I nic to, że TDB i debiut nie są do siebie podobne. Wystarczy jednak przeanalizować styl muzyki każdego kolejnego albumu i zostaje stworzona pewna układanka, w której każdym elementem jest kolejna płyta. Fakt, zdarzały się przeskoki w postaci Final Cut - AMLOR, ale zawsze były pewne elementy, które charakteryzowały tylko i wyłącznie Pink Floyd, a było to przede wszystkim brzmienie gitary Gilmoura. Jest on jednym z nielicznych gitarzystów, którzy maja naprawdę swój styl i brzmienie. Obok niego jest to też Ritchie Blackmore i Brian May. Gdziekolwiek usłyszysz tę gitarę, masz pewność, że to właśnie ON gra. I to charakteryzuje przede wszystkim Pink Floyd. Brzmienie Gilmoura ma tylko Pink Floyd. I nikt więcej.
Wojon napisał:

Mówimy o całej twórczości a nie wyłącznie o latach 70-tych.


Ok, ale... no właśnie w latach '60 zostały nagrane dwie płyty. TPATGOD i ASOS. Na ASOS są jeszcze naleciałości z debiutu, więc jakiś styl jest. W latach '70 kontynuowano i rozwijano styl narzucony przez ASOS i TPATGOD aż panowie doszli do Wall, które brzmiało trochę inaczej. Ale, jak wynikło z innej dyskusji na tym forum, brzmiała ona floydowsko, choć jednocześnie już mocno watersowsko. Potem mamy Final Cut, które brzmi podobnie jak poprzednik, ale tutaj występują wątpliwości, czy jest to właściwie płyta Pink Floyd. Następnie mamy AMLOR, które brzmi zupenie inaczej, ze względu na zmianę lidera i tu jest ten "przeskok", o którym wspomniałem. Ale tutaj nadal jest floydowsko, tylko że po prostu ta floydowość jest inna. Następna płyta to The Division Bell, które brzmi już podobnie i tu mamy tę ciągłość stylu.

Czyli w zasadzie o właściwym Pink Floyd możemy mówić głównie w kategoriach lat '70, ponieważ lata '60 to muzycznie podobny okres co następna dekada, w latach '80 zespół praktycznie nie istniał, a płyty Pink Floyd można równie dobrze nazwać solowymi albumami RW i DG (choć tu bym się spierał, ale nie ma co oszukiwać, że są to w jakimś stopniu solowe albumy). W latach '90 mamy jedn album, więc o czym my mówimy... Zresztą TDB jest kontynuacją linii AMLOR.

Poza tym, nie stawiałbym znaku równości między niepowtarzalnością a własnym stylem. Każdy zespół jest na swój sposób niepowtarzalny, ale własny styl to DLA MNIE przede wszystkim pewna ciągłość i zachowanie pewnych elementów przez całą twórczość. A ciągłość była, wspólny dla prawie wszystkich allbumów element był (gitara DG), a wyjątek- TPATGOD i tak wyznaczył kierunek, którym podążył Pink Floyd.

Zapraszam do polemiki, sam jestem ciekaw, jak to właściwie jest z tym własnym stylem Wink

Narazie stawiam tezę- albumy mocno się różniły, ale wszystkie mają cechy, które charakteryzują Pink Floyd. Ponieważ różnorodnośc albumó nie oznacza jednocześnie braku włąsnego stylu, bo ten przejawia się charakterystycznymi dla danego zespołu elementami (co ma tez trochę wspólnego z niepowtarzalnością, przez co zaprzeczam trochę sam sobie;) ).

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Nie 14:40, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
Marcin S. napisał:

Narazie stawiam tezę- albumy mocno się różniły, ale wszystkie mają cechy, które charakteryzują Pink Floyd. Ponieważ różnorodnośc albumó nie oznacza jednocześnie braku włąsnego stylu, bo ten przejawia się charakterystycznymi dla danego zespołu elementami (co ma tez trochę wspólnego z niepowtarzalnością, przez co zaprzeczam trochę sam sobie;) ).


No i taka jest prawda płyt Pink Floyd mają własny styl mimo tego, że wszystkie się od siebie czymś różnią.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Dizney
Grand Vizier


Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 14:54, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
szyszunia007 napisał:

... znacie jakiś inny zespół tworzący w tamtych latakch, który grał podobną muzykę do nich? Kogoś kto tak eksperymentował z muzyką



Tak nieśmiało wspomnę Yes, King Crimson, Genesis z Gabrielem. Nawet Deep Purple w 1969 nagrali album z towarzyszeniem Royal Philharmonic Orchestra ("Concerto For Group and Orchestra").

szyszunia007 napisał:

... przecież i do tej pory nikt nie stworzył czegoś takiego jak The Wall czy The Dark Side Of The Moon, to chyba mówi właśnie o tym, że oni mieli swój własny styl.


No właśnie, PF też nie stworzył już drugiego DSoTM ani Wall - to co z tym stylem Wink ?
Nikt też nie napisał drugiego "Wish You Were Here", choć czytałem tu opinie, że takich piosenek było mnóstwo (ja nie znam żadnej podobnej w treści i melodii).
Dla mnie styl Pink Floyd to:
- długie, rozbudowane kompozycje (ale od tego powoli odchodzili)
- myśl przewodnia w albumach (concept-albums)
- duża dynamika nagrań
- niebanalne teksty
- eksperymenty i efekty dźwiękowe
- niebanalne, ciekawe okładki
- nieprzeciętne koncerty bez epatowania własnym wizerunkiem

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Nie 15:32, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
Dizney napisał:

Tak nieśmiało wspomnę Yes, King Crimson, Genesis z Gabrielem. Nawet Deep Purple w 1969 nagrali album z towarzyszeniem Royal Philharmonic Orchestra ("Concerto For Group and Orchestra").


No dobra tu masz racje Razz
Ale nie chodzi mi też o to, że Pink Floyd stworzył drugie TDSOFM czy WYWH ale o to, że mają swój własny styl. Tak jak napisałeś długie kompozycje, concept-albums, świetne teksty i tak dalej. I to właśnie świadczy o tym, że mają swój własny styl o czym piszę w każdym poście w tym temacie.



Ostatnio zmieniony przez Kasia dnia Nie 16:44, 07 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 16:27, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
Długie kompozycje i koncept albumy są charakterystyczne dla niemal wszystkich twórców progresj. Były wspólne elementy- ok, była jakaś postępowość i ciągłość, ale to sie zmieniało i od psychodelicznych utworów, które komponował głównie Syd, poprzez te najlepsze lata, kiedy siłą napędową był Roger( już tutaj nie ma większego podobieństwa- posłuchajcie najpierw kilka utworów z TPATGOD lub nawet SOS a zaraz potem coś z DSOTM czy WYWH- kompletnie co innego), aż do momentu, gdy komponował Dave- utwory są spokojniejsze, mniej eksperymentów, mniej szumu, mniej nowatorskości. Trezech różnych kompozytorów, tworzących pod jednym szyldem na przestrzeni 40 lat, każdy inaczej widział tą muzykę- Syd chciał undergroundu, Roger sławy i wielkich, awangardowych kopozycji, David wyciszenia, podsumowania. I tu objawia się brak jednorodności, a to że płynnie przechodzili z jedego stylu w inny jak to opisał Marcin, to inna sprawa. Musiało tak być- ani oni, ani publika nie zaakceptwoała "żabich skoków"- to byłby wstrząs, gdyby zaraz po TPATGOD nastąpiło coś w rodzaju TDB, czy nawet The Wall. Ale moim zdaniem brzmienie Floyda się zmieniało, a działo się tak bo zmieniali się liderzy.

Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 16:46, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
Można też inaczej powiedzieć. Każda dekada czymś się różniła. Pink Floyd mieli swój styl lat '60, lat '70 i lat późniejszych. Sam Roger pytał przy okazji nagrywania Dark Side Of The Moon o zespół, który gra tak, jak oni. Niezła dyskusja się tam nawet wywiązała. Wink Styl się kształtował cały czas niekoniecznie przez zmiany liderów, ale także przez zmiany dekad. No bo wątpię, że np. 1984 r., gdyby nagrano płytę, to chciano by to zrobić na kształt A Sacerful Of Secrets. Kurczę.... trudno mi to powiedzieć. A może oni mieli kilka charakterystycznych dla siebie stylów? Właśnie z każdej dekady - usłyszysz Pink Floyd z lat '60, to będziesz wiedział, że to oni, z lat '70 tak samo itd. Chociaż tutaj znowu dochodzimy do niepowtarzalności a charakterystycznego sposobu gry...

Ciekawy, dla mnie cholernie trudny temat. Smile



Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 16:47, 07 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Nie 16:46, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
Brzmienie się zmieniało to fakt ale moim zdaniem styl to się brzmienie nipowtarzalne, charakterystyczne tylko dla jednego zespołu. I Pink Floyd miało swój własny styl, mimo tego, że on się zmieniał to był ich styl.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 17:15, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
Jest też inny aspekt- w '60 grali psychodelię, bo takie było zapotrzebowanie rynku, w '70 grali progresję, bo to było popularne, Animals zrobili trochę ostrzejsze, bo zaczynała się era Punk Rocka. Więc zmiana stylu była też trochę wymuszona przez czasy.

Powrót do góry
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 18:53, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Dla mnie styl Pink Floyd to:
- długie, rozbudowane kompozycje (ale od tego powoli odchodzili)
- myśl przewodnia w albumach (concept-albums)
- duża dynamika nagrań
- niebanalne teksty
- eksperymenty i efekty dźwiękowe
- niebanalne, ciekawe okładki
- nieprzeciętne koncerty bez epatowania własnym wizerunkiem



No moim zdaniem to jest styl, ale chyba jako styl mozna tez rozumiec cos, co sprawia ze slyszac utwor, wiemy czy chociazby mozemy wnioskowac ze jest to dzielo PF. I tak na przyklad moim zdaniem utwory pinkowe to:
- bas Rogera, nie mowmy, jest on charakterystyczny
- perkusja, naprawde nie spotkalem sie jeszcze zeby ktos gral tak jak Nick MAson, to jest strasznie charakterystyczne i moim zdaniem jak nic tworzy styl PF, niemal dla mnie jest to glowna rzecz
-solowki Gilmoura, to wiadomo
-no i te utwory maja przeciez bardzo swoisty klimat i nastroj... niemal cala tworczosc PF jest dosc przygnebiajaca

TO jest dla mnie styl PF. Styl nasladowany przez wielu. A nie spotkaliscie sie ze stwierdzeniem takim, iz mianowicie kiedys uslyszalem gdzies, ze PF to niemal juz jest styl sam w sobie. Tak charakterystyczna to jest muzyka. I tu sie podpisuje. Np. inni, czy Deep Purple czy Uriah Heep, lub no nie wiem inni grali rocka typowego. A Floyd nietypowego. Swojego Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Nie 19:15, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
I jeszcze Sheep zapomniałeś o niepowtarzalnych klawiszach Ricka Wink.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Dawid
Eugene


Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 21:16, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
Pink Floyd ma swój własny styl, który ewoluował wraz z upływem czasu. Zmiany te wynikały z kilku procesów: 1) zmiany "układu sił" w zespole, 2) zmiany w otoczeniu (np. rewolucja punkowa), 3) zmiany samych muzyków. To wszystko spowodowało, że w ramach jednego stylu możemy wyróżnić kilka "podstyli". Każdy z nich miał własne niepowtarzalne cechy, ale jednocześnie cechy łączące go z pozostałymi "podstylami". Np. płyty z okresu bez Watersa są inne, bo: 1) dominował Gilmour, 2) zespół wciągnął do współpracy ludzi z zewnątrz, 3) nie było Watersa 4) zmienili się sami muzycy itd. Ale jednocześnie obie płyty są jak najbardziej floydowe (floydowskie?). Wszystko co tworzył Barrett Waters, Gilmour, Wright i Mason jest floydowe (floydowskie?). Problem polega na tym, że każdy inaczej odbiera ich muzykę (o przepraszam: Muzykę).
Oczywiście wszystko co napisałem powyżej jest czystym subiektywizmem Wink.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Dizney
Grand Vizier


Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 21:30, 07 Maj 2006    Temat postu:
 
s h e e p napisał:

...ale chyba jako styl mozna tez rozumiec cos, co sprawia ze slyszac utwor, wiemy czy chociazby mozemy wnioskowac ze jest to dzielo PF...


Chyba chodzi Ci jednak o brzmienie a nie styl ? Brzmienie jest pojęciem węższym od stylu.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> The Lunatic Is On The Grass Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 7 z 19

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy