Autor |
Wiadomość |
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Śro 13:07, 27 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
krzysiek napisał:
2)Pink Floyd w 2giej czesci. |
Ja może też nie odczułam braku pozostałej dwójki Floydów ale to dlatego, że od początku byłam nastawiona na Gilmoura i Wrighta, co nie zmienia faktu, że bardzo liczyłam na to, że na scenie pojawi się Waters i Mason.
Co do twojego drugiego podpunktu Krzyśku to się nie zgadzam.
To nie był koncert Floydów, absolutnie.
To był koncert Gilmoura, który w 2 części zagrał stare, dobre utwory Floydów.
Co do reaktywacji, to ja się już nie łudzę.
Są marne szanse, by reaktywacja miała miejsce, ale myślę że byłby bardzo miło gdyby panowie jeszcze razem się pojawili, i nie chodzi mi tu o wielką trasę koncertową tylko coś w stylu Live 8.
Szanse są marne, Rick podobno pracuje nad solową płytą, Waters znowu wyrusza w trasę i w planie na kolejną solową płytę, Gilmour niecały rok temu po wielu latach pracy w końcu nagrał płytę, a Mason ma te swoje samochody .
Myślę, że jest im dobrze tak jak teraz, chodź z wywiadów wiem, że Waters bardzo chce zagrać z nimi jeszcze chociaż raz, Gilmour nie chce ale to chyba sprawa pomiędzy nimi, no i oby ją jeszcze jakoś załatwili .
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
 |
|
Szalony Gronostay
Fearless
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Śro 13:18, 27 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Amen 
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
krzysiek
The Hero's Return
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 21:00, 27 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
szyszunia007 napisał: krzysiek napisał:
2)Pink Floyd w 2giej czesci. |
Co do twojego drugiego podpunktu Krzyśku to się nie zgadzam.
To nie był koncert Floydów, absolutnie.
To był koncert Gilmoura, który w 2 części zagrał stare, dobre utwory Floydów.
|
No moze nie tak doslownie PF, ale jak dla mnie brzmienie 2giej czesci bylo jak najabardziej floydowe(napewno bardziej niz album PULSE)
szyszunia007 napisał:
Gilmour nie chce ale to chyba sprawa pomiędzy nimi, no i oby ją jeszcze jakoś załatwili . |
Wydaje mi sie ze, jest to sprawa wylacznie Gilmoura sam mowil w wywiadach ze, chce odpoczac i jak widac spodobalo mu sie granie bez szyldu Pink Floyd, a zreszta .... co bedzie to bedzie trzeba poczekac 
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Śro 21:35, 27 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Hm no może mu się już przejadło to granie a może boi się coś stracić, bo przecież on zyskał prawo do Pink Floyd i jakby teraz grali razem z Watersem to by to prawo ni jak ni siak stracił, może to obawa? Waters kiedyś o tym mówił w jakimś wywiadzie.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiHu
Atom Heart Mother
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów/Wrocław
|
Wysłany: Śro 22:56, 27 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
szyszunia007 napisał: Hm no może mu się już przejadło to granie a może boi się coś stracić, bo przecież on zyskał prawo do Pink Floyd i jakby teraz grali razem z Watersem to by to prawo ni jak ni siak stracił, może to obawa? Waters kiedyś o tym mówił w jakimś wywiadzie. |
Różne rzeczy się działy, dzieją i dziać będą ale Pink Floyd zjednoczone bez Gilmoura byłoby herezją.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Czw 0:25, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Ludzie się zmieniają, Waters wyciągnął pierwszy rękę i będę go bronić zawsze i wszędzie. To Waters namówił Davidam na wspólny występ co było swojego rodzaju "przepraszam" to on po występie na Live 8, poprosił kolegów na środek sceny i ich objął.
Dla mnie Waters to Pink Floyd (głoszę herezje, zaraz się zacznie;)). Już nie raz to pisałam i będę pisać nadal, jak dla mnie bez niego Pink Floyd nie byłby tak wielkie jak jest, mimo że płyty bez niego odniosły niewiarygodny sukces ale to chyba dlatego, że Pink Floyd to była już znana i dobrze wyrobiona marka. Czy byłby tak dobrze wyrobiona gdyby nie Waters i to co on włożył w ten zespół takiego nie wiemy i całe szczęście.
Stało się jak stało, teraz można porównać jak to było za Watersa i za Gilmoura.
Myślę, że minęło tyle lat, że mogliby dać już sobie "siana".
Poza tym reaktywacja PF w składnie 3 osobowym, obojętnie czy Waters-Mason-Wright czy odwrotnie, nie miałaby sensu, no bo po co?
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiHu
Atom Heart Mother
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów/Wrocław
|
Wysłany: Czw 0:47, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Taktownie pominę kwestię Watersa i jego nagłej chęci pojednania. Pominę też kwestię wyższości płyt przed i po rozłamie. Nie będę nawet flame'ował na temat czym jest Pink Floyd i dlaczego na koncerty Watersa nie chodziło tyle osób co na skład DG/RW/NM.
Powiem tylko tyle że kiedyś moim największym marzeniem było ujrzeć ich na żywo w pełnym składzie lub usłyszeć ich nową płytę.
Ale teraz myślę że pewne legendy lepiej jest pozostawić niedopowiedzianymi niż skazać je na beznadziejną końcówkę.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Czw 1:17, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
O sytuacji na lotnisku pierwszy raz słyszę.
Waters bił się o markę zanim PF zaczęło koncertować w nowym składzie.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid
Eugene
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Czw 9:28, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: Pink Floyd znowu w trasie.
Solowa trasa Rogera Watersa. |
Chwyt reklamowy i nic więcej. A PF to RW + DG + RW + NM.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oblivion
Arnold Layne
Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Czw 11:42, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
szyszunia007 napisał: Ludzie się zmieniają, Waters wyciągnął pierwszy rękę i będę go bronić zawsze i wszędzie. To Waters namówił Davidam na wspólny występ co było swojego rodzaju "przepraszam" to on po występie na Live 8, poprosił kolegów na środek sceny i ich objął.
|
Kiedyś miało miejsce takie zdarzenie (rok 1992 lub 93). Dave i Roger spotkali się po latach przypadkiem w Pubie na występie niejekiego Paula Carracka. Dave chciał się przywitać, Roger wyszedł. Później podczas The Division Bell Tour Dave poszedł za ciosem, zaprosił Rogera do wykonania TDSOTM, bodajże w październiku '94. Tym razem też "dostał kosza". Szkoda, bo gdyby jednak nie, to kto wie, jakby się sprawy potoczyły...
Gilmour'ka napisał:
Swoją drogą gdzieś czytałam o sytuacji która miała miejsce na lotnisku podczas trasy Rogera
Ludzie widzą muzyków i pytają się jak się nazywa ten zespół i skąd są. Roger na to - To mój zespół a ja jestem RW. -cisza.... - RW z Pink Floyd - A tak!!! Lubie "Money" Świetny kawałek! |
Była taka akcja. Jest taka kniga "Pink Floyd -psychodeliczny fenomen" i mniej więcej o czymś takim autor wspomina, i generalnie o tym, że Roger był mniej "rozpoznawalny" poodejściu z PF.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Czw 12:09, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Był mniej rozpoznawany, ale myślę, że na resztę też się fani nie rzucali, ponieważ oni zachowywali jakby swoją anonimowość, że tak to nazwę. Ich twarze nie były powszechnie znane, ponieważ na koncertach nigdy nie zabiegali o to, by nad sceną pojawiałby się tabloidy z tym co się dzieje na scenie, tak mi się przynajmniej wydaje.
Cytat:
Kiedyś miało miejsce takie zdarzenie (rok 1992 lub 93). Dave i Roger spotkali się po latach przypadkiem w Pubie na występie niejekiego Paula Carracka. Dave chciał się przywitać, Roger wyszedł. Później podczas The Division Bell Tour Dave poszedł za ciosem, zaprosił Rogera do wykonania TDSOTM, bodajże w październiku '94. Tym razem też "dostał kosza". Szkoda, bo gdyby jednak nie, to kto wie, jakby się sprawy potoczyły... Wink |
Dobra ale Gilmour odpłacił się pięknym za nadobne, więc takie licytowanie się, który co zrobił nie ma sensu, obaj są siebie warci pod tym względem. Uparci i tyle.
Dodam jeszcze tylko, że mimo wszytko to Waters przeprosił i wyciągnął rękę, zrozumiał, że źle postępował, więc nie można go tylko krytykować.
Zawsze jest tak, że Waters to ten zły i okrutny, ale moim zdaniem Gilmour nie pozostaje mu dłużnym, teraz jak czytam jego niektóre wypowiedzi to bije od niego straszna niechęć, co jest w zasadzie zrozumiałe, no ale fakt jest taki, że role się odwróciły.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oblivion
Arnold Layne
Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Czw 12:15, 28 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Piszę jedynie, że były okazje, a na Live 8 dopiero coś się przełamało. Szkoda, że panowie nie mogli się zsynchronizować w swoich chęciach by jeszcze coś razem zrobić. 
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|